Motto:
Polska nauka jest potspeerelowska. Nie dokonano dekomunizacji, więc trudno się spodziewać, że będzie metodologia, że będą wspaniałe rezultaty. Kadra jest stara, ona się tylko przetransformowała. Model narzucony przez Sowietów, scentralizowany, jest ten sam. Była linia partyjna, do tego dorabiało się linię naukową. A z linii naukowej publicyści partyjni robili propagandę.
Prof. Jan Marek Chodakiewicz (wypowiedź podczas programu Jana Pospieszalskiego nt. tzw. pogromu kieleckiego, 8 czerwca 2016)
Ostatnie dwa posunięcie PiS - a tak naprawdę całego obozu Zjednoczonej Prawicy - są ważnymi dokonaniami prowadzącymi w kierunku zerwania z dotychczasowym systemem. Mam na myśli uchwałę na temat suwerenności, stanowiącą odpowiedź na prowokacyjne zachowanie Komisji Europejskiej oraz ustawę dekomunizacyjną. Są to wydarzenia, które z pewnością będą miały kolejne następstwa, nie da się bowiem mówić o suwerenności pod rządami przyjętych wcześniej rozmaitych rozwiązań prawnych, które stawiają polskie władztwo na polskim terytorium pod znakiem zapytania.
Trudno też mówić o dekomunizacji, ograniczając ją wyłącznie do nazw ulic.
Społeczne media zdaja się nie ogarniać systemowych determinant polskich problemów. Jedne z tych mediów nawołują do dialogu z opozycją, następne do podporządkowania się sugestiom Komisji Weneckiej, inne zaś do uznania autorytetu Trybunału Konstytucyjnego na warunkach sędziego Rzeplińskiego.
Szum informacyjny z jakim mamy do czynienia nie pozwala odsączyć wartościowych głosów od tych, który dyktowane są złą wolą i docierają do nas od ludzi, którzy motywowani są nienawiścią.
Polska musi zdobyć się dziś na rzecz fundamentalną, jaką jest sąd nad totalizmami. Nikt tego nie zrobi za Rzeczypospolitą, nikt też nie jest do takiej oceny równie mocno predestynowany jak właśnie Polacy. Zauważmy na przykład jak wielki problem ma z tym zagadnieniem społeczność ofiar i bliskich ofiar Holocaustu, która skłonna jest piętnować nazizm, ale już do bolszewizmu i komunizmu ma stosunek ambiwalentny. A nawet czołobitny.
Z tego względu Polacy są świadkami ze wszech miar niewygodnymi i dlatego bywają zagłuszani, ośmieszani, a także pozbawiani wiarygodności. Kwestii tej nie rozwiążą najwspanialsze nawet muzea i uroczystości. W sprawie oceny totalizmów muszą się jednoznacznie wypowiedzieć władze Rzeczypospolitej. Tylko wtedy polski głos będzie zrozumiały dla światowej opinii publicznej.
Winni jesteśmy takie działania ofiarom III Rzeszy i Rosji Sowieckiej, które na własnej skórze odczuły straszliwe konsekwencje siania nienawiści społecznej (narodowej), budowania na ich fundamencie „uszczęśliwiających” wszystkich systemów społecznych, a także braku poszanowania dla ukształtowanych na przestrzeni dziejów wartości etycznych.
Naturalną konsekwencją sądu nad totalizmami musi być trwałe odsunięcie od funkcji kierowniczych w instytucjach państwowych, samorządowych i społecznych ludzi, którzy byli funkcjonariuszami totalitarnego systemu władzy i współpracownikami tajnych służb państwa totalitarnego.
Nie mam wątpliwości, że po takich rozstrzygnięciach znajdziemy się w nowej, naprawdę lepszej Polsce.
AL. Kraków, 24 maja 2016
* Oczywiście także w tej materii jestem optymistą i święcie wierzę, że półkroczki obozu rządzącego zamienia się wkrótce w kroki milowe na polskiej drodze ku suwerenności.
Tylko prawda jest ciekawa.
Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii.
Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka