Mam znajomą w Brukseli. Wiem od niej, że w sprawie porażki polskiej na Mundialu nie zabierze głosu Komisja Wenecka. Więcej nawet: nie odezwie się także Tusk, ani Timmermans. Podobno nikogo interesuje kompromitacja naszej reprezentacji. Nie będzie też próby zastosowania jakiegoś ważnego artykułu Traktatu o Unii Europejskiej. Lewandowski też nie pomoże. Nawet Janusz nie da rady.
To dziwne, że właśnie w tak istotnej sprawie Polacy nie mogą liczyć na niezawodnych przyjaciół.
A serio? Do Polaków, z których blisko połowa chyba tylko dla żartu nosi biało-czerwone czapki i koszulki, powinna dotrzeć wreszcie świadomość, że tak jak w przypadku piłki, tak w przypadku polityki i gospodarki możemy liczyć wyłącznie na siebie. Nikt nam nic nie da, jeśli sami tego nie wydrapiemy pazurami. Wiemy już, że nie liczą się pojedyncze nazwiska, choćby brzmiały najwspanialej. Ani Lewego, ani Błaszczkowskiego, ani Grosika, ani Szczęsnego.
Nici z meczu, jeśli w zawodnikach nie ma woli walki. Jeśli są leniwi i sprzedajni, albo zwyczajnie ograniczeni. Jeśli trener, podobnie jak jego podopieczni, jest zwykłym picerem, który myśli o tym, gdzie zawiązać sobie sweter – czy wokół bioder, czy może na szyi. I duma nad tym jak postawić sobie kołnierzyk, czy może gdzieś go spuścić...
Przykład piłki pokazuje, ile znaczą gracze europejskiej, ba nawet światowej miary, jeśli nie działają zespołowo ze świadomością celu i właściwą determinacją. W świecie polityki, którego reguły gry są inne, wyrachowana, cyniczna ekipa może nas długo wodzić za nos. Tutaj fałszywy, wykreowany na doraźne potrzeby wizerunek polityka, a nawet całego obozu politycznego, może służyć usypianiu i wywodzeniu w pole widza.
Bardziej niż przegrana polskiej drużyny martwią mnie samobóje, które strzela polskiej drużynie Andrzej Duda. Ostatnio odnotował on rekordowy wynik 0:15. Już dawno było wiadomo, że zapowiadana przez niego wielka debata na temat nowej Konstytucji to zwykła lipa. Upłynęły miesiące i do jakiejkolwiek debaty nie doszło. Wypowiedzi Dudy na temat zmian w Konstytucji, brzmią kabaretowo, żeby nie powiedzieć całkowicie dyletancko, a propozycje pytań referendalnych prowokują do pytania o autorstwo opublikowanego dokumentu.
Pan Prezydent jednocześnie deklaruje ze śmiertelnie poważną miną, że jest człowiekiem nieustannie uczącym się.
https://youtu.be/c-nZDbPQb84
Tu, na tym portalu, jest kilku autorów, którzy pokładają w młodym prezydencie wielkie nadzieje i nie robią na nich większego wrażenia rozmaite kiksy świadczące o tym, że mamy do czynienia z osobą mało kompetentną, która nie ma elementarnej wiedzy w wielu sprawach i już nigdy jej nie zdobędzie, choćby nie wiem jak się napinała (tchórzliwe milczenie eski i echa 24 w obliczy tego blamażu mówią same za siebie). Dlaczego PAD nie zdobędzie tej wiedzy? – bo taki to jest materiał, niestety. Inna sprawa, że czerpie nie z tej krynicy, która jest właściwa.
Pan Prezydent wymyślił sobie, że obietnicami składanymi w kolejnych środowiskach (na zasadzie ,,Nikt ci tyle nie da, ale ja ci mogę naopowiadać”), zdobędzie powszechny autorytet. Niestety nie ma takiej możliwości.
Nie traćmy czasu. Beata Szydło na Prezydenta!
---
A to jestem winien Pani Basi:
https://youtu.be/8iun-0LTh50
