To proste

      Prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że należy szukać wspólnego języka z elektoratem młodzieżowym. Nie mamy takiego języka, powiedział.    A młodzi dziennikarze w TVN24 zauważyli wczoraj, że pan prezes przemawiał tym razem zrozumiałym językiem. Nie musieli zaglądać do słownika wyrazów obcych.

       Proszę państwa, wygląda na to, że doczekaliśmy czasów, kiedy młodzież została wyautowana poza boisko na którym toczy się dorosła gra.  I jest to zjawisko na skalę światową.  Ale jest to bardzo wygodne zjawisko.

        Bo jakim to kodem świat dorosłych zwraca się do młodych?  Otóż  wybitnie uproszczonym.

        Np.poprzez kolorowe obrazki (pisemka o Brithney Spears)  lub rytmiczne zaśpiewy (typu mada faka rap) .

        Jakie treści są przekazywane tym kodem?  Ależ też proste i nieliczne.

        Np. młodzież ma się realizować w seksie (nie mylić oczywiście z rozrodczością) . Ma przy tym wierzyć, że seks to wynalazek najnowszej daty, na co dowodem jest najnowsza moda (minus stringi).

        Dla młodzieży zwanej ambitną jest kilka specjalnych idei, np. nienawiść do Busha i do budowniczych obwodnicy augustowskiej, a miłość do Owsiaka i innych młodych kuców czy gejów.

        Wiadomo, że od dziesiątków (!) lat młodzież reaguje prawidłowo na niezmienne hasła typu wybierzmy przyszłość, by żyło się lepiej. Wszystkim ,nawet.

        I czego tu chcieć więcej? Po co szukać  specjalnego języka, kiedy te tabuny głupków są tak sterowalne?

         Wystarczy przejąć narzędzia.

       Ale żeby nie było - jeszcze jedna uwaga.

        Komunikowanie się, autentyczne i prawidłowe, jest niezwykle ważne. Nawet społeczność pszczół by padła, gdyby jej członkinie wysyłały sobie fałszywe sygnały.