Teraz już nikt nie powinien mieć wątpliwości co Trump miał na myśli mówiąc o "pokoju przez siłę". I wobec kogo tylko ta siła miałaby być użyta.
Kuriozalne zakończenie konferencji prasowej, która się odbyła przed rozmowami między ekipą Trumpa a Zełenskim i mającym nastąpić podpisaniem umowy o wspólnym wydobyciu surowców ziem rzadkich na Ukrainie. J.D.Vane nagle nie wiadomo dlaczego zaczął atakować Zełenskiego, że ten rzekomo nie jest wdzięczny USA i nie dziękuje za udzielone wsparcie do czego następnie przyłączył się Trump. Dwaj panowie nagle nie chcieli nawet dopuścić do głosu prezydenta Ukrainy i zwyczajnie łajali go jak burą sukę przed kamerami. Nieprawdopodobne! Takiej sceny w Gabinecie Owalnym jeszcze nie było. Nic dzwinego, że Zełenski nie podpisał żadnej umowy po czymś takim i zaledwie pół godziny później wyjechał spod Białego Domu. Do limuzyny nie został odprowadzony ani przez Trumpa, ani przez nikogo innego. Wszedł do niej szybkim krokiem i odjechał zamachawszy tylko do prasy.
Już sobie wyobrażam co się musiało dziać przez te pół godziny już bez kamer. Zełenski nie mógł po czymś takim podpisać żadnej umowy. Został poniżony i zhańbiony przez J.DVance'a, a wraz z nim cały ukraiński naród i żołnierze przelewający teraz krew na tej wojnie, choć Trump ostatecznie się do tego jeszcze przyłączył. Może już nie miał wyjścia, bo wcześniej zachował się bardzo dobrze wobec Zełenskiego, miał dla niego, ukraińskich żołnierzy i dowództwa również słowa uznania. Było przyjemnie i poprawnie zanim nie wp.. się do rozmowy J.D.Vance. Sądzę, że nikogo po tym wszystkim nie zdziwiło się, że Zełenski zerwał rozmowy, a przynajmniej na to wyszło.
Szczegółów tej pyskówki nie będę podawał, bo widzę, że Redakcja Salonu24 to już zrobiła. To pokazuje o co chodzi Trumpowi i tej administracji: o poniżenie Ukraińców i ich prezydenta, żeby zgodzili się na warunki Putina. Mogą jednak zapomnieć, że Ukraińcy oddadzą Putinowi swoje ziemie za cokolwiek. Zresztą, potwierdził to dobitnie również na tym spotkaniu Zełenski. Być może to właśnie leżało u podstaw tego ataku J.D.Vance'a, do którego przyłączył się Trump. Również to, co Zełenski powiedział o zawieszeniu broni, które nie może być ostatecznym celem tych rozmów a sama umowa o surowcach nie daje żadnych gwarancji Ukrainie.
No cóż, jest tak jak mówię od samego początku: Trump może zapomnieć o szybkim zakończeniu tej wojny. Może sobie grozić, że wycofa pomoc dla Ukrainy, ale wie, że tego zrobić nie może. Próbują jedynie zmiękczyć i sterroryzować Zełenskiego. Nie po to jednak ten człowiek przeszedł wraz ze swoim narodem przez piekło i nabawił się nerwicy, co widać było choćby dzisiaj na jego twarzy, żeby jakiś wymoczek w garniturze go teraz poniżał na oczach całego świata. Ta rozmowa będzie miała bardzo negatywne konsekwencje. To wszystko zostało nagrane i poszło w świat. Na Kremlu Putin zapewne pokładał się ze śmiechu.
Co do garnituru Zełenskiego... obawiam się, że długo go jeszcze nie założy.
Nie zdziwiłbym się jakby Ukraiński rząd ogłosił J.D.Vance'a persona non grata. Tak czy owak, spodziewam się wkrótce przemówienia Zełenskiego z ostrą ripostą wobec Vance'a i tego wszystkiego co się dzieje ostatnio wokół Ukrainy za sprawą administracji Trumpa. To najlepszy moment na upomnienie się o szacunek dla krwi i poświęcenia żołnierzy ukraińskich i narodu ukraińskiego w tej wojnie rozpetanej przez zbrodniarzy na Kremlu i na nazwanie rzeczy po imieniu.
Aktualizacja na godz. 00.30:
Zełenski udzieła właśnie wywiadu stacji Fox News. Kilka cytatów:
Dziennikarz Fox News: Czy uważa pan, że dzisiejsza konfrontacja w Gabinecie Owalnym była zaplanowana? Tak, jak sugeruje senator Murphy?
Wołodymyr Zełenski: Nie wiem
Dziennikarz Fox News: Nie wie pan? Myśli pan, że to możliwe?
Wołodymyr Zełenski: Nie wiem, nie, nie, nie… Nie wiem nic na ten temat. Myślę, że nie. Myślę, że to była po prostu bardzo trudna sytuacja, ponieważ byliśmy bardzo otwarci, bardzo bezpośredni.
Dziennikarz Fox News: Co pana zdenerwowało? Powiedziano, że to pański ton i nastawienie doprowadziły do konfrontacji.
Wołodymyr Zełenski: To nie chodzi o bycie złym czy zdenerwowanym. Jak to powiedzieć… Kiedy jest się w Stanach Zjednoczonych i, na przykład, prezydent, wiceprezydent, senator – nie ma znaczenia kto, ważny polityk – mówi, że Ukraina jest niemal zniszczona, że nasi żołnierze uciekają, że nie są bohaterami, że Ukraina straciła miliony cywilów, a jej prezydent to dyktator… Jaka powinna być reakcja?
To nie chodzi o mnie. Pytanie brzmi: gdzie jest nasze partnerstwo, gdzie jest przyjaźń między Ukrainą a Stanami Zjednoczonymi? To jest najważniejsze.
Nie chcę stracić naszego wielkiego partnera, jakim są Stany Zjednoczone. I powiedziałem to już wcześniej – mówiłem to przez telefon, mówiłem w czasie innych rozmów, mówiłem to podczas spotkań w Monachium. Prosiłem: "Bądźmy precyzyjni. Proszę, proszę – bądźmy dokładni w tych liczbach".
...
"Kiedy mówicie o milionie ofiar – nie mamy żadnego miliona strat" – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, odnosząc się do narracji, która według niego jest nieprawdziwa. "Ale kiedy mówicie o terytoriach – może tak, może utraciliśmy jakieś terytoria. Ale to nie jest tylko ziemia. To domy. To życie ludzi" – podkreślił.
"Tam byli ich ojcowie, matki, krewni, dziadkowie. Oni zginęli w tej wojnie" – dodał Zełenski. "Nikt nie chce wybaczyć Putinowi. To nie jest zabawa. To nie jest bajka. To prawdziwe życie. I właśnie to powiedziałem".
Ukraiński prezydent zaznaczył, że wielokrotnie rozmawiał o tych kwestiach z amerykańskimi politykami, których nazywał "swoimi wielkimi przyjaciółmi". "Byliśmy tu dzisiaj, rozmawialiśmy. A potem znowu zaczęli powtarzać te same rzeczy" – stwierdził. "To nie jest dobra droga w relacjach między partnerami, między dobrymi partnerami i przyjaciółmi. To wszystko".
Na zakończenie odniósł się do sposobu prowadzenia debaty. "Jeśli dziennikarze zadają pytania prezydentowi, z całym szacunkiem dla wiceprezydenta – on ma swoje wywiady" – skomentował.
...
Dziennikarz Fox News: Czy uważa pan, że po dzisiejszym spotkaniu pana relacje z prezydentem Trumpem mogą zostać uratowane?
Wołodymyr Zełenski: Tak, oczywiście. Ponieważ te relacje to coś więcej niż tylko kwestia dwóch prezydentów. To historyczne relacje, silne więzi między naszymi narodami.
Dlatego zawsze zaczynam od podziękowania waszemu narodowi w imieniu naszego narodu. To jest najważniejsze. Oczywiście jestem wdzięczny prezydentowi i Kongresowi, ale przede wszystkim dziękuję amerykańskiemu narodowi. To wasz naród pomógł uratować naszych ludzi.
Prawa człowieka są najważniejsze. To jest bardzo, bardzo istotne. Jesteśmy wdzięczni i… przepraszam za to, ale naprawdę bardzo zależy nam na utrzymaniu silnych relacji. Jestem spokojny, że tak właśnie będzie.
...
Reszta na: https://wiadomosci.wp.pl/spotkanie-zelenski-trump-kluczowa-umowa-czeka-na-podpisy-relacja-na-zywo-7130122821966336l
...
Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka