Bartek P. Bartek P.
36
BLOG

Zapełnić ideologiczną pustkę

Bartek P. Bartek P. Polityka Obserwuj notkę 3

"Trzeba nadążać za zmianami" - te słowa Wojciecha Olejniczaka (popierające uczestnictwo członków LiD w okrągłym stole organizacji gejowskich) popchnęły mnie do napisania pierwszej od długiego czasu notki na salonie. Nie pisałem z powodu dosyć napiętego grafika, który jednak z czasem odzwyczaił mnie od blogowania. Mniejsza o mnie.

Po pierwsze - pan Wojciech nie musi się martwić zbytnio o uczestnictwo w naradach osób o odmiennej orientacji, bo cały czas prym pośród nich wiedzie Robert Biedroń, który w strukturach postkomunistów jest już od czasów SdRP, a jego pozycję w późniejszym tworze podkreśla fakt współtworzenia statutu SLD.

Po drugie - pan Wojciech powinien się raczej martwić o podążanie za odpowiednimi zmianami. W Polsce stosunek do homoseksualistów nie ulegał na przestrzeni 17 lat wielkim zmianom. Jak podaje "Dziennik", mamy najniższy w Unii Europejskiej wskaźnik tolerancji do związków osób tej samej płci (17 %), oraz prawa do adopcji dzieci (7%). Średnia w UE to odpowiednio 44 i 32%. Jeśli więc LiD na czele z byłym ministrem rolnictwa chcą iść za europejskimi tendencjami muszą się liczyć z tym, że Polskie społeczeństwo może tej taktyki nie zaakceptować. Czy to z powodu nietolerancji, albo jak kto woli - standardów obyczajowych na nieco innym poziomie, czy też z racji ogólnego zapóźnienia, tak jak w nauce, przemyśle, transporcie, tak jak w dziedzinie moralności. W związku z tym, że to zapóźnienie społeczeństwo mogłoby chcieć nadrobić, osobiście wolałbym, żeby powodem było to pierwsze.

Po trzecie - jeśli - jak powiada Elżbieta Radziszewska z PO, do dziedziczenia majątku, po partnerze geju potrzebny jest tylko odpowiedni dokument, a zgodnie z zapowiedziami pana Biedronia - na razie nie jest podnoszona kwestia adopcji dzieci przez pary homoseksualne, to aby zachować sens swoich działań i nie narazić się na ogólną śmieszność gejom i lesbijkom pozostaje głównie walka o "prawa", które trudno będzie ulokować prawnie, bo pozostają głównie w indywidualnej ocenie każdego człowieka.

Kwestia jawnego konfliktu z kościołem do końca się jeszcze nie uformowała, ale można prognozować przynajmniej dwa scenariusze, z których jeden wydaje się bardzo ryzykowny z dużą dozą niepowodzenia. LiD mianowicie mógłby się stać antyklerykalną szczekaczką, która walczy z kościołem przy każdej okazji i w ten sposób zarobić na wizerunek wyrazistej lewicy. Nie zrobi tego prawdopodobnie dlatego, że szefem musiałaby wtedy zostać chyba Joanna Senyszyn, na co się nie zanosi, a tym bardziej nie zanosi się to w państwie, gdzie 93% (przynajmniej w teorii) deklaruje się jako katolicy. Druga alternatywa jest jakby konsekwencją ostatnich działań LiD, ale bardziej w sferze PR. Zielone legitymacje, walka o invitro, baczne obserwowanie i czuwanie z lewicowym batem nad kościołem, ale jednoczesne nie wypieranie się m.in. przez Wojciecha Olejniczaka wychowania w duchu katolicyzmu.

Wynika z tego, że ideologiczną pustkę zapełnić pusto, szczególnie po przegranych wyborach, przed którymi potencjalny zbawiciel ugrupowania nadużywa alkoholu i łapie filipińskie wirusy.

Bartek P.
O mnie Bartek P.

Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę. "To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka