awanturnik awanturnik
576
BLOG

Kaczyński: Władza przeraźliwie boi się prawdy o Smoleńsku

awanturnik awanturnik Polityka Obserwuj notkę 3

"Skoro nie można zwracać się do cara o zwrot wraku polskiego samolotu, to tym bardziej nie wolno oddawać mu śledztwa" - w taki sposób Jarosław Kaczyński odniósł się do słów Donalda Tuska, który przyrównał PiS do obozu zdrady narodowej.

Według Kaczyńskiego przemówienie Tuska miało na cele odwrócenie uwagi od tego, iż coraz więcej Polaków wierzy w zamach i zaczyna dostrzegać kłamstwa rządu w tej sprawie. Dlatego też premier celowo odwrócił znaczenia słów: zdrajcami - według niego - są ci, którzy domagają się prawdy o katastrofie, a nie ci, którzy robią wszystko, aby nie wyszła na jaw. Już Zbigniew Girzyński w "Kawie na ławie" mówił o konieczności przywrócenia prawdziwych znaczeń słów: "Zdrajcą i kolaborantem Moskwy jest Donald Tusk" - powiedział mocno.

Jarosława Kaczyńskiego nie dziwi postawa Tuska - premier w taki sposób chce odwrócić uwagę od własnych zaniechań w sprawie katastrofy smoleńskiej. Prezes PiS mówi wręcz o tuszowaniu sprawy: "Ta władza wraz z rosyjską robi wszystko, aby prawda nie wyszła na jaw. Widzę, że przeraźliwie się jej boi" - twierdzi.

Szef Prawa i Sprawiedliwości nie wierzy również w tej sprawie polskiej prokuraturze. Jego stanowisko umocniło się jeszcze bardziej, po tym jak prokurator generalny ponownie wykluczył w katastrofie udział osób trzecich.

Kaczyński wyśmiał tych wszystkich, którzy wierzą w to, że do katastrofy smoleńskiej doszło w wyniku zahaczenia polskiego samolotu o brzozę. Szef PiS przypomniał wydarzenia z ataku World Trade Center: "Wtedy samoloty przecinały konstrukcje stalowe tego potężnego budynku, to brzoza miała zerwać te skrzydło?" - pytał się dziennikarki prezes PiS. "Tym bardziej, że konstrukcja polskiego samolotu była silniejsza, ponieważ wywodziła się, od bombowca Tu-134" - dodał.

awanturnik
O mnie awanturnik

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka