Podaję za Wyborczą omówienie artykułu "Na warunkach przeciwnika" z "Naszego Dzienniku". Jego autor Maciej Walaszczyk podsumował referendalną kampanię w Warszawie. Przyczyny klęski PiS widzi w "niewłaściwym rozłożeniu akcentów w kampanii, nadmiernym upartyjnieniu i nadobecności lidera PiS".
Dziennikarz pisze, że początkowo sprawa była "precedensowa, bo udało się zebrać wymaganą liczbę podpisów i referendum stało się faktem". Niestety, według "Naszego Dziennika" do akcji nieudolnie włączył się PiS, "co na pewno nadało batalii o Warszawę impetu. Ale jednocześnie było początkiem końca marzeń o sukcesie tej inicjatywy".
Jakie są przyczyny porażki PiS według gazety o. Rydzyka?
- Pomiędzy tematami ważnymi dla mieszkających w stolicy ludzi pojawiła się narracja patriotyczno-historyczna.
- Opowieści o warszawskich powstańcach, Godzinie W czy prezydencie Starzyńskim nie były tym, o czym chcieli słuchać niezadowoleni mieszkańcy Bemowa, Woli, Śródmieścia czy Białołęki.
- Jedną z twarzy kampanii uczyniono prof. Piotra Glińskiego, który był już zgraną kartą rok temu.
- W konferencjach prasowych brał udział sam Jarosław Kaczyński. Swoim pretensjonalnym tonem tylko potwierdzał narrację Platformy straszącej, że gdy prezydent zostanie odwołana, warszawscy wyborcy zobaczą w telewizji radosną twarz prezesa Kaczyńskiego.
- Gwoździem do trumny okazał się rzecznik partii Adam Hofman. Zamiast choć na kilka tygodni odsunąć się od kamer i mikrofonów, lgnął do nich jeszcze mocniej. Chciał pomóc, może zrehabilitować się w oczach prezesa, ale ostatecznie zaszkodził.
"Tak było po żałobie narodowej i wyborach prezydenckich w 2010 r., w ostatnim tygodniu kampanii parlamentarnej roku 2011. A także rok temu, gdy mało rozsądne reakcje lidera największej partii opozycyjnej na rewelacje o trotylu we wraku tupolewa najpierw ułatwiły rozprawienie się z problemem samemu Donaldowi Tuskowi, a w konsekwencji zbiły rosnące słupki poparcia dla PiS o kilkanaście procent".
"Czy ktoś z tego wnioski wyciągnie?" - pyta na koniec Walaszczyk. I natychmiast sam sobie odpowiada: "Nie sądzę".
Moim zdaniem autor artykułu w Naszy Dzienniku mylnie diagnozuje przyczyny braku osiągnięcia progu referendalnego. Natomiast to co mnie cieszy, to fakt że ksiądz Rydzyk, poprzez tego typu artykuły chciałby rozluźnić związek z PiS. Jeżeli to prawda, to dla PiS-u jest to bardzo dobra wiadmość. Ponieważ w moim przekonaniu ścisły związek PiS z Kościołem, szkodzi tej partii, poprzez utratę centrowego wyborcy. Kościół jest podzielony, sam nie wie, wierni są mocno skołowani, pomnieważ słyszą od księży różne, odmienne interpretacje wiary katolickiej, Kościół nie wie czego chce, a PiS za każdym razem wspiera najbardziej radykalne grupy w Kościele. Po co? Na przykład, co PiS-owi preszkadza stosowanie in vitro? Rozumiem że jest problem z zarodkami, ale to nie oznacza że cała ustawę należy wyrzucić do kosza.
Kościół w Polsce w dużej częsci społeczeństwa wywłuje reakcje negatywne, z różnych względów. Społeczeństwo polskie laicyzuje się w coraz szybszym tempie. Dla PiS szansą na pozyskanie centrowego wyborcy jest rozluźnienie związków z Kościołem. Dzięki temu PiS przestanie brać na siebie wszystkie błędy jakie Kościół popełnia, że wspomnę choćby ostanie wystąpienia biskupa Michalika. Poza tym, PiS jest jedyną partią polityczną atakowaną przez księży, właśnie za próby obrony Kościoła. Trudny o większy paradoks, że wspomnę biskupa Pieronka. To nawet SLD nie było wymieniane w negatywnym świetle przez biskupa Pieronka, z krytyką PiS biskup Pieronek nie ma żadnego problemu.
Wyborcy związani ściśle z Kościołem nie mają praktycznie innej alternatywy jak głosowanie na PiS, więc tej części elektoratu, PiS poprzez rozluźnienie z Kościołem nie straci, a zyska poparcie elektoratu centrowego. Więc, moim zdaniem nadszedł czas na rozwód między Kościołem a PiS z dużą korzyścią dla tych ostatnich.
Inne tematy w dziale Polityka
