barabasz - baszka barabasz - baszka
104
BLOG

Żegnając jesień...

barabasz - baszka barabasz - baszka Kultura Obserwuj notkę 32
        Ani o Witkacym, ani o repertuarze Mumio. A mimo to o jesieni. O jesieni, bo o poezji. Ta pora roku wymusza na mnie, by świeżo, nostalgicznie zajrzeć w słowo, otrzeć się o jego miękkość, upić się jego goryczą i zarumienić jego bezczelnością. Poezja uwodzi, zniewala i oszukuje. Ale kto z nas nie lubi tej niewoli, tego omamienia i wyzwania?... Wiersz to striptiz i kryminał.

Każdy.
        Najcudowniejszy jest czas rozbierania słów, podglądania ich intencji, doszukiwania się śladów nagości autora. Wiersz od pierwszego wersu budzi w krwi i głowie detektywa, pozwala domyślić się zbrodni i zezwala na sensualne, emocjonalne poszukiwania. Jego smak jest w błądzeniu po anatomii słowa i odsłanianiu tego, co chwilowo ukryte pod woalem formy. Obnażanie jest o tyle intrygujące, o ile towarzyszy mu ekshibicjonistyczne wkradanie się w siebie. Wszak zbrodniarz jest w nas. Musimy tylko odpowiedzieć sobie na pytanie, jaki tym razem motyw zawładnął naszą jesienią...
„Liryka, liryka... Tkliwa dynamika, angelologia i dal...”

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura