Nie żyje Prezydent Lech Kaczyński. Nagle okazuje się, że było wiele zdjęć prezentujących go w dobrym świetle. Dowiadujemy się, że Maria Kaczyńska była cudowną Pierwszą Damą, która powinna napawać nas dumą nie tylko w ciągu ostatnich dni, ale przez całe cztery lata. Wiemy, że Prezydent, mimo iż nie zawsze lubiany, był szanowanym w świecie przywódcą. Godnym reprezentantem obywateli Rzeczpospolitej.
Pojawia się niezwykle ważne pytanie. Kiedy media przestają krytykować polityka? Dzieje się tak wtedy, gdy przestaje on być zagrożeniem dla ustalonego ładu. Zwykle oznacza to neutralizację, odsunięcie na margines życia publicznego. Dla wielu opiniotwórczych ośrodków z chwilą śmierci prezydent przestał być groźny. Dlatego można już pokazać, że był dobrym prezydentem, że mogliśmy być z niego dumni. Nie można jednak przesadzić. Prezydent może być zagrożeniem nawet po śmierci. Zauważa to Sueddeutsche Zeitung pisząc, że „katastrofa samolotu z Katynia niesie ze sobą zagrożenie przeistoczenia się w mit narodowej historiografii. Nakłada się tu na siebie zbyt dużo symboliki i tragizmu (…) Tak nie może się stać”. Dlaczego tak nie mogłoby się stać? Bo Polacy mogliby zrozumieć, że nielubienie niektórych naszych polityków przez przywódców europejskich nie wynika z ich wad charakterologicznych, lecz jest pochodną zabiegania o polskie interesy. Ugodowych polityków się lubi – nie stanowią zagrożenia. Twardo zabiegających o interes państwa się szanuje. Pokazały to reakcje czołowych światowych polityków. Naszym wyborem będzie, czy jako kraj, poprzez naszych przedstawicieli, wolimy być lubiani, czy szanowani…
Jestem na tyle odważny, żeby powiedzieć - "Król jest nagi". Lubię podróże - ta obecna prowadzi szlakami standardów. Miejmy nadzieję, że zakończy się raczej na Polach Elizejskich, czy Speakers' Corner, niż na Placu Czerwonym.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka