Beret w akcji Beret w akcji
1201
BLOG

Ustawa o związkach partnerskich - skandal! O czym się milczy

Beret w akcji Beret w akcji Polityka Obserwuj notkę 35

Dyskusja o legalizacji "związków partnerskich" wywołuje wiele emocji i sprowadza się nieuchronnie do gorących dyskusji o "gejach". Od tego się zaczyna i na tym się kończy. 

Tymczasem złożone w Sejmie projekty ustaw o "związkach partnerskich" są skandaliczne i dyskusja powinna skoncentrować się na innym aspekcie - legalizacji konkubinatów i ochrony prawnej dzieci. Kto z Państwa przeczytał i przeanalizował te projekty?

Uważam, że problem ma znaczenie fundamentalne, jest jednak całkowicie przemilczany i  Polacy nie są świadomi zagrożenia.

Przeczytałam dokładnie i przeanalizowałam 2 projekty - projekt Ruchu Poparcia Palikota i projekt Alfreda Dunina (PO). Porównałam je z ustawą niemiecką - Gesetz ueber die Eingetragene Lebenspartnerschaft (Lebenspartnerschaftsgesetz) z 2001 roku, nowelizowaną ostatnio w 2009 roku.

Projekty polskie definiują "partnerstwo" jako związek dwóch osób dowolnej płci, a więc również mężczyzny i kobiety (legalizacja prawna konkubinatów). Ten aspekt  głośno zachwalają zresztą politycy i media - ustawa ma służyć również legalizacji  i regulacji prawnej konkubinatu. To ma być zachęta, aby społeczeństwo lepiej przyjęło taką ustawę.

Ustawa niemiecka zajmuje się WYŁĄCZNIE ZWIĄZKAMI OSÓB JEDNEJ PŁCI. To świadomy i celowy zamysł niemieckiego ustawodawcy, gdyż ochrona prawna konkubinatów byłaby sprzeczna z Konstytucją RFN i stanowiłaby jawną dyskryminację małżeństwa.

Jednak nawet Lebenspartnerschatftsgesetz (o związkach osób tej tamej płci) obszernie zajmuje się kwestiami, związanymi z dziećmi. Chodzi o dzieci biologiczne partnerów, gdyż prawa do adopcji dzieci obcych partnerzy nie mają. Art. 9 (§ 9 Regelungen in Bezug auf Kinder eines Lebenspartners) w 8 punktach szczegółowo reguluje te kwestie. Powołane są również odpowiednie przepisy Kodeksu Cywilnego.

Polskie projekty wrzucają do jednego wora związki osób tej samej płci ze związkami mężczyzny i kobiety (konkubinatami) - jednak na temat dzieci nie ma w nich ani słowa!

Czyżby polscy ustawodawcy zapomnieli o tym, że z konkubinatów rodzą się dzieci? O tym, że są również dzieci z poprzednich związków lub małżeństw? Co tam dzieci...  Może opętani ideą "równych praw" dla związków wszelkich uznali, że kwestia dzieci nie istnieje? A może chcieli znaleźć się w awangardzie europejskiego postępu?

Kilka kwiatków z obu projektów:

1. Projekt Ruchu Poparcia Palikota:

Art. 11
1. Ustanie związku partnerskiego następuje z chwilą

1) gdy Partnerzy jednocześnie obecni złożą przed kierownikiem USC oświadczenia o rozwiązaniu związku partnerskiego;

2) upływu 6 miesięcy od chwili dokonania przez jednego z Partnerów wypowiedzenia związku partnerskiego, dokonanego w formie oświadczenia, złożonego przed kierownikiem USC, w którym zawarto związek partnerski.

2. Partner wypowiadający zawiadamia drugiego partnera o wypowiedzeniu w terminie 7 dni.

3. Jeśli zawiadomienie o wypowiedzeniu związku partnerskiego, o którym mowa w Ustępie 2., zostało dokonane celowo w sposób uniemożliwiający zapoznanie się z nim partnerowi, do którego było adresowane, partner wypowiadający ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną Partnerowi w związku z ustaniem związku partnerskiego na podstawie takiego wypowiedzenia
.

A więc można wypowiedzieć zgodnie konkubinat w USC ( krótka wizyta, parę minut) lub bez zgody, a nawet wiedzy partnera - wtedy partner ponosi tylko jakąś enigmatyczną, nieokreśloną odpowiedzialność za szkodę. Kwestia dzieci po prostu nie istnieje.

2. Projekt Alfreda Dunina (Platforma Obywatelska)

Art.1.
1. Celem ustawy jest umożliwienie osobom zamierzającym pozostawać w stałym
pożyciu uregulowanie ich sytuacji prawnej w zakresie stosunków osobistych, majątkowych i spadkowych w drodze umowy rejestrowanej w urzędzie stanu cywilnego.
2. Ustawa niniejsza nie wyklucza możliwości regulowania wzajemnych relacji przez osoby pozostające w stałym pożyciu w inny sposób, jak i zaniechania takiej regulacji.
Art.2.
Wymienione poniżej pojęcia mają następujące znaczenie:
1.stałe pożycie – pozostawanie przez dwie osoby w związku opartym na więzi
gospodarczej, emocjonalnej przez okres nie krótszy niż trzy miesiące kalendarzowe.

Stałe pożycie - czyli min. 3 miesiące kalendarzowe! Nowa, ciekawa definicja stałego pożycia. 3 miesiące takowegoż dają konkubentom prawa małżeńskie (szczegółowe odniesienia do innych aktów prawnych w Art.31, nie nakładając żadnych obowiązków względem dzieci i zwalniając z odpowiedzialności wobec dzieci. Brak choćby wzmianki w rodzaju:" W kwestiach dzieci obowiązują nadal przepisy  x y z Kodeksu Cywilnego czy Kodeksu Rodzinno-Opiekuńczego." Wg projektu Dunina (identycznie jak wg projektu RPP) konkubenci mogą rozwiązać związek przez wyrażenie woli (oświadczenie) w USC, postępowanie sądowe nie jest obligatoryjne, kwestia dzieci nie istnieje, postępowanie sądowe i podział majątku tylko na życzenie konkubentów, brak orzekania o winie przez sąd.

No cóż - w przypadku rozwodu kosztowne postępowanie sądowe (często wieloletnie, gdy brak zgody małżonków), obligatoryjny podział majątku, ustalenie prawa do opieki nad dziećmi, czasem pozbawienie lub ograniczenie tego prawa, ustalenie  miejsca zamieszkania dzieci, kontaktów dzieci z drugim rodzicem, konsekwencje wobec małżonka uznanego przez sąd za winnego itd.

Projekty RPP i PO wprowadzają jawną dyskryminację małżeństwa i uprzywilejowanie zalegalizowanych konkubinatów względem małżeństwa; stanowią ogromną zachętę do życia w konkubinatach i niezawierania małżeństw. Odmawiają też dzieciom z konkubinatów ochrony prawnej, jaką mają dzieci z małżeństw.

Tego właśnie (uprzywilejowania konkubinatu względem małżeństwa, zachęty do konkubinatów zamiast do zawierania małżeństw) chcieli uniknąć ustawodawcy w innych krajach, tworząc ustawy tylko o jednopłciowych związkach partnerskich.

Nikt z dziennikarzy, komentatorów, osób publicznych o tym nie mówi. Nikt o to nie pyta . Nie toczy się żadna dyskusja na temat dramatycznych skutków społecznych takiego prawa. Nikt nie wspomina, że takie prawo jest w jaskrawy sposób sprzeczne z Konstytucją - o etyce, odpowiedzialności i zdrowym rozsądku  nie wspominając.Media milczą, eksploatując nośny wątek "gejów"; do niego się ograniczając.  

Czy to tylko niechlujstwo, niedbalstwo i niekompetencja posłów, piszących projekty ustaw na kolanie - czy celowy zamysł?  Kiedy padnie wreszcie to pytanie?

Przypominam: Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej

Art. 18.

Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują sie pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.

 



 

 

 

 

Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka