W Dzienniku w „Traktacie o wyciszaczach” Piotr Zaremba napisał: „We współczesnej Polsce plenią się "wyciszacze". Wyciszacz to dziennikarz, który nie chce wiedzieć. A gdy go już zmuszają, aby się dowiedział, krzywi usta z niesmakiem, stwierdzając: "w tym nic nie ma". Albo żąda tłumaczenia się od tych, którzy podsunęli mu niemiłą informację pod nos.”
Słowa te jak ulał pasują do „Polityki” i jej publicystów.
Jacek Żakowski, co piątek walczy z antydemokratyczną dyktaturą Kaczyńskich. W piątek, tuż po ukazaniu się taśm Oleksego w przeglądzie prasy pominął wszystkie artykuły we wszystkich gazetach na ten temat, z gośćmi o tym nie rozmawiał, a w czasie dyskusji z publicystami nie zająknął się na ani słowem. Dopiero gdy program się kończył wspomnieli o tym goście, i cała rozmowa na temat taśm trwała może z półtorej minuty.
Ale ja chciałbym poświęcić więcej miejsca mojej ulubionej (piszę to bez ironii) publicystce Polityki – pani Janinie Paradowskiej i jej artykule w ostatniej papierowej Polityce. Tekst zajmuje niecałe dwie strony i jest to jedyny tekst jaki Polityka poświęciła taśmom Oleksego. Również na swoim blogu pani Paradowska nie poświęciła osobnego wpisu dla tej intrygującej historii, aczkolwiek odnosiła się do taj sprawy w polemikach z internautami.
Aby lepiej zrozumieć tekst w papierowej Polityce warto zajrzeć na blog pani Janiny”:
„Każdy dzień przynosi tu zresztą nowe ‘rewelacje’”. Rewelacje są w cudzysłowie, więc nie są to żadne rewelacje, tylko jakieś pseudosensacje.
Jeszcze ciekawsze jest to, że o taśmach można pisać, bez ich znajomości:
„Dużo pisaliście Państwo o taśmach Gudzowatego. Na ten temat piszę do najnowszej ‘Polityki’”, a nieco niżej: „Nie przesłuchałam tych taśm, znam to, co opublikowan[...]”.
Takie podejście do tematu w zupełności może rozgrzeszyć każdy tekst, bo nie trzeba zajmować się tym co najciekawsze w tych taśmach, a zamiast odwoływać się do treści rozmowy – dywagować i snuć przypuszczenia.
Dlatego w tekście „Rozmowy kontrolowane” nie znajdą się odniesienia do prywatyzacji (banki, afera „bawełniana”), nie ma też mowy o tym, o czym pisała kataryna czyli o obalaniu Millera przez Kwaśniewskiego, nie zastanawia się pani Janina kto wysłał Gudzowatego, ani słowa o aferze korupcyjnej z dwoma panami i 200 tysiącami itd.
Co więc jest w tym tekście?
Rozmowa Oleksy-Gudzoaty to „przesłuchanie Oleksego”. Dlaczego doszło do spotkania? „Teoria, że po prostu spotkało się dwóch zaprzyjaźnionych, głęboko sfrustrowanych mężczyzn [...] jest jak najbardziej uprawniona”. Dlaczego wcześniej nagrano Michnika? „gdyż Gudzowatemu nie spodobał się artykuł w Gazecie Wyborczej” (Gudzowaty twierdzi, że artykułów było 240). Co robi Gudzowaty? „wykonuje jakieś zlecenie”. „Taśmy w prokuraturze były od dawna” – a były według Ziobry od 8 marca. Rozmowa jest „prywatna, podstępnie nagrana”. Gangster Masa jest skruszony „(ponoć)”, pani Janina sugeruje więc, że nie jest skruszony, czyli również zapewne realizuje jakieś zlecenie. Paliwowi baroni wychodzą na wolność „gdy tylko oskarżą jakiegoś polityka”. Sugeruje pani Janina, że w ten właśnie sposób oskarżono Małgorzatę Ostrowską, cieszy się, że nie uchylono immunitetu Dzikowskiemu. Ironizuje, że świadkowie komisji śledczych są wyjątkowo wiarygodni (Dochnal, Wieczerzak, Czyżewski).
Państwo „cieknie”, dziennikarze „docierają”, ba, powstał „ciąg technologiczny”.
Zresztą są dwie rzeczy które naprawdę oburzają i intrygują panią Janinę Paradowską – pierwsza, to „dlaczego rozmaite służby państwowe, mające dostęp do tajemnic, tak chętnie i właściwie już zupełnie jawnie posługują się nimi w walce politycznej? Nie ulega bowiem wątpliwości, że od pewnego czasu polska polityka znalazła się pod przemożnym wpływem służb specjalnych wszelkiej maści”. Druga to sposób, w jaki Oleksy wyrażał się o paniach (w dyskusji publicystów w TOK-FM).
Koronne dowody na zaangażowanie przecieków w politykę to Subotić, taśmy Oleksego, Przewoźnik, Grajewski. Szkoda, że pani Janina nie wspomniała o Tarnowskim i Marku Belce.
Jest pewien wspólny mianownik.
Tym mianownikiem jest Aleksander Kwaśniewski. Główny cel Gudzowatego to „przesłuchanie” Oleksego tak, żeby „najgorzej było o Kwaśniewskim”, Gudzowaty daje do zrozumienia, że źródłem jego kłopotów jest Kwaśniewski. Majątek Kwaśniewskiego – „Można zresztą domniemywać, że niejeden raz już to sprawdzano”. „[Kwaśniewski] czuje się podsłuchiwany”, po co pamiętniki napisał Leszek Miller? „głównie po to, by pomieścić fragmenty mające ośmieszać byłego prezydenta”.
Więc o co chodzi?
„Taśma z Oleksym miała zapewne uderzyć w Kwaśniewskiego i lewicę”, „dawnych towarzyszy łączy już tylko niechęć do Aleksandra Kwaśniewskiego”
Wnioski końcowe:
„Taśma z Oleksym może pozwolić SLD nie tylko na uwolnienie się od sfrustrowanego towarzystwa dawnych działaczy” (czyli tych którzy nie lubią Kwaśniewskiego). „I może wreszcie zmusić Aleksandra Kwaśniewskiego do bardziej prawdziwego powrotu na sceną polityczną.”
I już w zasadzie wszystko jasne. Nie jest to wcale tekst o taśmach Oleksego i patologiach postkomuny. Jest to tekst biorący w obronę Aleksandra Kwaśniewskiego. A do przeprowadzenia tej tezy znajomość taśm nie jest wcale potrzebna. Ba, mogłaby nawet przeszkadzać.
http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=74
http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=76
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=37275
http://joannalichocka.salon24.pl/9622,index.html
http://kataryna.salon24.pl/9411,index.html
http://bernardo.salon24.pl/9255,index.html
pozdrawiam
Bernard
Niezośna lekkość wolności słowa rezerwowa: http://www.wolnoscslowa.blogspot.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka