Największe emocje w związku z TW Greyem już opadły. Przez media przebija sie drugi skandal. Jest to efekt zwiększonego pluralizmu w mediach po wejściu Dziennika do Polski. Eksploatowane są tematy, które w czasach hegemonii GW nie wychodziły poza niszowe czasopisma jak Najwyższy Czas. Jak zwykle - więcej wolnego rynku więcej wolności.
Simon Mol uciekinier z Kamerunu, zarażał partnerki AIDS. Robił to świadomie i być może dla pokarania Białych za krzywdy Afryki. W każdym razie analiza jednego z jego wierszy na to by wskazywała.
Choroba rozprzestrzenia się w środowisku "anty-faszystów", "anty-Ciemnogrodu", "anty-rasistów", w ogóle anty-anty. Sam cymes walki o "otwartość" (sic!) "walki z rasizmem" i "wolne związki". W każdym razie tak ty wynika z opowieści poszkodowanych pań (około 25 lat, wykształcone, tolerancyjne). Ciekawe czy tylko one i czy przypadkiem nie pojawią się jakieś bardziej znane osobniczki.
Niezły zgryz muszą mieć teraz dyżurne feministki, bo z jednej strony pokrzywdzone to kobiety ale krzywdziciel to Murzyn. Więc nie wolno atakować (bo "walka z rasizmem") a nie powinny tej sytuacji zostawić nie skomentowanej (bo "feminizm"). Ciekawe czy p. Szczuka odważy się skomentować to na swoim blogu.
Jeśli opuścimy "tolerancyjną" Europę to są jednak sposoby, by się przed HIV bronić. Kraje arabskie (a mam w paszporcie dwie różne arabskie wizy rezydenckie) przed wydaniem zgody robią badania medyczne. W przypadku gdy aplikant jest seropozytywny lub ma gruźlicę to nie dostaje zgody na pobyt stały.
No i teraz pytanie dlaczego rząd RP nie chroni Polaków przed HIV? Przecież Simon Mol miał zrobione badania na obecność HIV w 1999. Dlaczego przy pozytywnym wyniku zgodzono się na pobyt stały w Polsce?
Wiele pytań, zero odpowiedzi. Widocznie czerwona kokardka wpięta do klapy wiąże nie tylko klapę marynarki.
I nasuwa się pytanie; czy rząd RP zacznie bronić Polaków przed HIV odmawiając wiz pobytowych.
Nie wszystkie przykazania są odzwierciedlone w prawodawstwie państwowym. W szczególności "nie cudzołóż" jest ścigane jedynie na wniosek pokrzywdzonego małżonka (orzeczenie winy przy rozwodzie). Na przykładzie AIDS i innych chorób wenerycznych widać, że prawo nie musi karać. "Natura" robi to równie dobrze.
Inne tematy w dziale Polityka
