Czytam równolegle dwa ostatnie numery polskiej "Polityki" i amerykańskich "Foreign Affairs".
Oba krytyczne wobec Trumpa i zaniepokojone jego polityką zagraniczną. Ale jakże różnie!
"Polityka" nie dopuszcza żadnego poglądu przeciwnego. Region, świat, Polska Stany - wszystko opisane jest zgodnie z aktualną linią podziału: opozycyjnych gestorów słusznej drogi i błądzących populistów, którzy doszli do władzy. Czytanie takiego tygodnika opinii bez innego, choćby "Do Rzeczy", grozi, że nie dowiemy się o podstawowych faktach.
"Foreign Affairs" jest bardzo krytyczne wobec Trumpa i zaniepokojone odwrotem od wartości liberalno -demokratycznych. Ale widzi źródła tego odwrotu: globalną nieskuteczność państw narodowych wobec globalnych zjawisk, wzrostu siły i agresywności Rosji i Chin ( nie mówiąc już o Korei Północnej i ISIS). I nie traktuje kryzysu 2008 roku jako lekkiej, choć globalnej grypy.
Zatem zanim wejdziemy w spór opinii, ustalmy fakty i nie chowajmy głowy w piasek. Polski, europejski czy światowy. To warto sobie powiedzieć zanim wysłuchamy, co nam powie prezydent Trump na Placu Krasińskich w Warszawie.
Czesław Bielecki
Inne tematy w dziale Polityka