bilbo bilbo
303
BLOG

Bloger się użala - bez sensu!

bilbo bilbo Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 

Niewdzięczna jest rola blogera na Salonie24 (o innych forach nie mówię – tam jest znacznie gorzej).

Człowiek pisze notki, czasem komentuje inne, a nigdy nie wie gdzie i kiedy ktoś go zaczepi, przypisze mu jakieś sobie tylko znane przewrotne lub głupie intencje, nawymyśla mu ordynarnie, a jak się odezwać, to bluźnie gorszym jadem, od którego już nie ma odwołania. Bo to jest tak: jak się pisze z przeznaczeniem do ludzi wykształconych (jako tako) i inteligentnych (jako tako) z wykorzystaniem parafraz i skrótów myślowych, to zawsze znajdzie jakiś głupek, który nie doczytał lub niczego nie pojął, albo opacznie zrozumiał... i zacznie go gnoić, wymyślać, przypisywać autora do jakichś nie lubianych przez niego grup, posądzać o Bóg wie co itd. itp. Jeżeli – nauczony doświadczeniem – zacznie się pisać prosto, wyraźnie, z objaśnieniami i z zastrzeżeniami przed niewłaściwymi interpretacjami, to znowu ta pierwsza część interlokutorów przyjmie autora za głupka albo nudzącego tetryka, a ewentualnie snuć jakieś dziwne podejrzenia.

Wniosek: najlepiej nic nie pisać, ani notek, ani – broń Boże – komentarzy. Co robić, jeżeli człowieka jakiś problem poruszył? Profilaktycznie – nie czytać, zamiast tak tracić czas, lepiej inaczej – np. grać w Kurniku w szachy lub się przespać.

Człowiek to nie kijanka i niczego go doświadczenie (i historia) nie uczy. Dali mu łupnia, to – ja ci zającu pokażę! I tak ta smutna zabawa trwa...

Dlaczego to wszystko – co powyżej – piszę? Długo wytrzymywałem bez reakcji. Czasem się odgryzałem, czasem tłumaczyłem opornym właściwy sens moich słów, a czasem wpadałem w mentorski zapał i próbowałem prostaczków – naginać, skrzywionych – naprostowywać, naiwnych – oświecać, wulgaryzmy – potępiać. Tylko jak długo tak można? Z biegiem czasu – prawem mimikry – człowiek upodabnia się do otoczenia: tu coś i kogoś niesłusznie obśmieje lub potępi, rzuci grubszym lub obraźliwym słowem – i znowu ta zabawa trwa... 

Teraz już wszystko jasne... Pora kończyć... i jeszcze tylko taka anegdotka:

Dobrze zaprowadzony bloger pisze notkę na aktualne tematy polityczne i wyraża niepokój, jak perfidna gra pomocą humanitarną dla dzieci (w przesyłce lizaki i inne przysmaki) wpłynie na zapatrywania dziecinne i źle skutkować będzie po ich dorośnięciu (wroga uzna za dobrego wujaszka). W komentarzu uspokajająco podaję zasłyszany fakt, jak dzieci reagują na to co się w ich otoczeniu dzieje. My, dorośli często nie zdajemy sobie sprawy, że dzieci słuchają i czy to radio, czy telewizja – one wiadomości przyswajają.

Gramy kiedyś brydża w gronie dziadków i ich młodszych znajomych (wczesne lata PRL). Rozmowa najstarszego pokolenia schodzi na politykę i wtedy, gdy któryś dziadek komentuje ujemnie sprawy NRD i mówi, że ten ich... niby prezydent... no... jak on się nazywa...? Młodsza i zróżnicowana wiekiem część towarzystwa nie potrafi dopowiedzieć... i wtedy... gdzieś z pod stołu... odzywa się głos pięcioletniej dziewczynki – Wilhelm Pieck. Efekt stałego nasłuchu radia! Dzieci zawsze wiedzą, co jest grane i co się dzieje. W swoich zabawach i fantazjach odtwarzają często właśnie bieżące wiadomości. W czasie wojny i wkrótce po wojnie – bawią się w wojnę.

Dlatego rozbawił mnie zasłyszany fakt i podałem go w komentarzu dla autora notki:

„Mogę Pana pocieszyć, a co i dla mnie było zaskoczeniem, że fantazje naszych dzieci są ciekawsze i zadziwiająco pozytywne.
Otóż na obozie szkoleniowym dzieci 7-10 lat w budynku miejsca ich zakwaterowania, dzieci znalazły drzwi zamknięte na głucho, za którymi nie wiadomo co było i nie można się było dowiedzieć. Dzieci uznały, że za tymi drzwiami czeka... Putin ze swoim wojskiem.
Nie czarownica, nie współczesny jakiś potwór kosmiczny, lecz całkiem zwyczajny ... Putin.”

Dzieci się bawią (nie moje dzieci, nie mój obóz, nie moje szkolenia) więc mnie to rozbawiło, podałem w dobrej wierze autorowi notki.

A tu nagły atak fana (lub za takiego się uznającego) w „obronie” autora, insynuacje co do niewłaściwego wychowania dzieci, obraźliwe uogólnienia itp. Próba objaśnienia – narastające personalne ataki, dalsze obraźliwe insynuacje i .... to co zwykle...

bilbo
O mnie bilbo

spokojny i wyrozumiały (lecz z ograniczeniami:dla głupoty i złych intencji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości