Na internetowej stronie Sejmu RP wisi już tekst Konstytucji z najnowszą poprawką, a więc w pełni aktualny. W dążeniu do tej aktuaności ktoś nawet zawarł na owej stronie informację, że to stan uwzględniający zmiany z... 21 października 2009 (!). Tegoroczna nowelizacja wprowadziła do ustawy zasadniczej nowy ustęp 3 w art. 99:
Wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego.
To temat warty osobnej dyskusji. Są państwa, które pozostawiają takie kwestie wyborcom i do parlamentu wybrany zostać może nawet ktoś, kto odsiaduje w więzieniu wyrok dożywocia. Są kraje demokratyczne, które jednak bierne prawo wyborcze ograniczają z powodu karalności.
Bardzo jestem ciekaw Państwa opinii. Czy słuszne jest pozbawienie prawa kandydowania do parlamentu osób prawomocnie skazanych? A jeśli tak – to za jakie przestępstwa? Wyłącznie umyślne i ścigane z urzędu, jak w obecnej Konstytucji? Czy może trzeba ten katalog rozszerzyć? A może przeciwnie, powinien być ograniczony? Wydaje się, że nie każde przestępstwo należące do kategorii zawartej w Konstytucji jest czynem hańbiącym, który sprawia, że sprawca staje się niegodny sprawowania mandatu posła lub senatora.
Tyle o parlamentarzystach. Proszę także o opinie, jakie inne funkcje publiczne obejmować powinien taki zakaz. Czy każdy funkcjonariusz publiczny, w administracji państwowej lub samorządowej, powinien legitymować się niekaralnością?
Inne tematy w dziale Polityka