Bolbochan Bolbochan
146
BLOG

Piszę sobie duży tekst.

Bolbochan Bolbochan Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

   Piszę sobie duży tekst. Nie nazwałbym tego książką bo to brzmi zbyt dumnie a po drugie książkę to się wydaje. Nazwę więc to tekstem podkreślając status moich spisanych wynurzeń - raczej dosyć marny.

   Jak do tego doszło? Jak wieloma sprawami w moim życiu spowodował to przypadek. Będąc w roli obserwatora nie tylko życia politycznego czy narastającego rozdarcia społeczeństwa w naszym kraju ale przede wszystkim tego co się dzieje globalnie, słuchając lub czytając wypowiedzi , bądź prelekcji tych czy innych osób jako osoba rozumna (połączenie umysłu ścisłego z humanistycznym) zacząłem się zastanawiać nad atakującymi mój umysł przekazami.

   Pojawiły się po czasie w związku z tym "myśli dręczące". Zauważyłem przez przypadek, że jedyną ucieczką od tych dręczących mnie myśli jest ich spisanie. Póki nie pojawiły się kolejne tematy i kolejne myśli miałem spokój. Tak powstała cała masa różnych zapisków w formie dokumentów tekstowych. Zapiski te były luźne i z sobą nie powiązane ponieważ dotyczyły różnych tematów.

   Jak zauważyliście dość szybko jak zobaczę na Salonie ciekawą notkę staram się odpowiadać na nią. Jest mi o tyle łatwo że bazuję na już spisanych tekstach więc nie za bardzo muszę tracić czas na głębsze przemyślenia. Nawet niektóre notki które sam napisałem były pisane czasem pod wpływem emocji na bieżąco a potem swój upust i bardziej przemyślaną formę znajdowały w tekście skrytym w katalogach mojego komputera.

   Tych tekstów jak wspomniałem nagromadziło się już sporo i tak przeszukując i przeglądając je by udzielić komentarza do kolejnej z notek Salonu doznałem olśnienia. A raczej nie olśnienia - ponieważ olśnienie kojarzy mi się z czymś pozytywnym. Wszystko to jak świat jest skonstruowany jak działają i oddziaływają różne procesy na nasze życie w skali makro ale po części też w skali mikro lecz tu oddziaływanie ma też psychologia którą się nie zajmuję a która powoduje tylko to że pisząc o skali mikro trzeba zaznaczać uogólnienie -  stało się zbyt proste i zbyt oczywiste jak dla mnie. Doznałem dużego szoku poznawczego co spowodowało w moim umyśle byłego szachisty (choć szachistą pozostaje się niby na zawsze) chęć kompleksowego przeanalizowania swoich zapisków. To mniej więcej taki sam proces jak kiedyś gdy grałem zawodowo w szachy. W momentach gdy nie byłem zmęczony tak fizycznie jak i umysłowo potrafiłem mieć przebłyski których genezy do tej pory nie jestem w stanie wytłumaczyć ani nawet nie próbowałem , ale mój umysł ścisły nie wierzył w obrazy i musiałem i tak to przeanalizować. Przepraszam - tak, zaistniał fakt próby odkrycia problemu - to mierzenie się ze skomplikowanymi wzorami statystycznymi na studiach. Na jedne z moich ulubionych ćwiczeń korzystając z okazji dwugodzinnego okienka potrafiłem przyjść lekko podchmielony w sensie dosłownym. Moją jak i całej grupy zabawą było to czy ja w pamięci oblicze skomplikowany wzór czy grupa kolektywnie korzystając z kalkulatorów. Wynik był taki że gdy byłem trzeźwy nie miałem szans mierzyć się z techniką i pracą grupową, natomiast będąc w stanie lekkiego wstrząsu chmielowego z reguł wygrywałem czasowo. Analizując dość krótko (w młodości głębsze analizy i zastanawianie się nad sobą i życiem nie miały miejsca) doszedłem do wniosku że po prostu puszczają mi wodze krępujące moją osobę przez co mam niezachwianą wiarę w swoją intuicję - tak intuicje , ponieważ żadnego potężnego procesu obliczeniowego mój mózg nie wykonywał w mierzeniu się ze skomplikowanymi wzorami obliczeniowymi. O ile takie zabawy na zajęciach były dopuszczalne tak przez całą grupę jak i wykładowcę i nic mnie nie kosztowały o tyle w szachach starałem się nie spaść poniżej pewnego poziomu i nigdy nie zawierzyłem intuicji. Po prostu obrazy wariantów pozycji za te kilkanaście posunięć musiałem przeanalizować. Czasem ten proces trwał zbyt długo, a czas leciał więc musiałem podejmować stanowczą decyzję czy dalej myśleć, czy zrezygnować z tego co podpowiada mi intuicja czy też jej zawierzyć. Tak samo teraz. Różnica jest taka że nie gonił mnie czas i mogłem to spokojnie przeanalizować. Niestety potwierdziły się moje najgorsze obawy, że te różne zapiski składają się spójnie w całość i ta synteza nie jest zbyt optymistyczna. Straciłem złudzenia. Ta humanistyczna część mojej duszy przegrała z logiką ale dalej się broniła.

      Postanowiłem poszukać błędów w logice. Pierwszą i najbardziej oczywistą skazą która mogła wypaczyć wynik analizy i syntezy był wpływ cywilizacyjno-kulturowy w którym dorastałem , wychowałem się i żyję już 50 lat. Z tego powodu powstała kolejna część tekstów ale już stricte analitycznych.  Trudno się je pisało ponieważ pisałem je tak jakby wbrew sobie. Byłem w tych momentach nie wierzącym w nic ateistą, beznarodowościowcem, nie istniały też dla mnie ani kultury ani cywilizacje, sięgnąłem do pierwotnych źródeł poznania tego co napędza ten nasz świat i dopiero później na ten czysty niczym nie skażony grunt implementowałem religie czy cywilizacje.

   Po tej analizie zapanował spokój. Istny wręcz dziwny i drażniący spokój. Nic co dzieje się na świecie czy też w Polsce nie jest w stanie wzbudzić we mnie emocji jakie mną targały wcześniej. Straciłem humanistyczne złudzenia.

   Także tekst jednolity który piszę z tych wszystkich zapisków można podzielić na kilka głównych fragmentów. Oczywiście wymaga skonsolidowania oraz uargumentowania większego niż sama logika. Muszę więc sięgnąć do przykładów z historii jak i odszukać by dokładnie zacytować ludzi mądrzejszych ode mnie. Pierwszym dużym fragmentem będzie opis elementów rządzących światem. Czysty opis bez ustosunkowań oceniających. Drugim dużym fragmentem będzie opis religii i cywilizacji - procesów w jakich powstawały z naciskiem na religie i cywilizacje mające wpływ na nasz region zwany Europą. Też nie będę oceniał ponieważ każda ocena wprowadza elementy które mogłyby zostać odebrane jako wpływ humanizmu czyli miejsca , kultury , tradycji, religii czy cywilizacji w której dorastałem. Trzecim fragmentem będzie też czysty opis tego co się działo na przestrzeni ostatnich dwóch tysiącleci z naszą cywilizacją , jak się kształtowała i jak dzieliła na różne kręgi kulturowe. Uwzględnię tu różnice między różnymi kulturami w obrębie naszej cywilizacji z naciskiem na różnice między kulturą Polską a innymi kulturami europejskimi. Przedostatni fragment odnosić się będzie do naszego kręgu kulturowego - też bez oceniania - po prostu postaram się opisać co to tak właściwie jest Kultura Polska z jej wadami i zaletami różnymi dla różnych obserwatorów. Ostatni fragment już typowo opisowo-ocenny tak dla świata, Europy jak i Polski i naszego narodu.

   Także jeszcze wiele pracy przede mną ale staram się szukając ciągle i czasu a jak mam czas to weny w realnym świecie w jakim przyszło mi żyć i z nim się mniej lub bardziej udolnie mierzyć.

Bolbochan
O mnie Bolbochan

Ponury myśliciel ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości