Pała w obronie generała

FYM napisał świetną polemikę z opublikowanym w Rzepie tekstem Kuczyńskiego Waldemara.

Linki:

http://freeyourmind.salon24.pl/155716,synowie-dziada

http://www.rp.pl/artykul/431122_Kuczynski__Dziela___wnukow_Stalina__.html

Kuczyński żyje w zupełnie innej, od naszej, rzeczywistości, stwierdza to jasno i otwarcie.

Jaruzelski jest dla niego bohaterem, postacią tragiczną z ciemnymi plamami w życiorysie, którą należy jednak postawić na cokole. To „jednak” ma tylko podkreślić rys tragiczny w postaci.

Powiem szczerze, jakich sobie idoli obiera Kuczyńskie zupełnie mnie nie obchodzi (w slangu młodzieżowym jest bardziej adekwatne na to określenie "wali mnie to"), dla mnie może sobie z Jaruzela zrobić bożka, obiekt miłości, ślepego uwielbienia czy podniety seksualnej. Jego cyrk.

Ale Kuczyńskiemu to nie wystarcza, on żąda byśmy wszyscy przyjęli jego wizję jako jedynie słuszną i obowiązującą wbrew logice, faktom i zasadom jakie wyznaje większość Polaków. Chce narzucić swoje, dogmatyczne, widzenie rzeczywistości bez pytań o prawdę, nawet wobec naszej pamięci. Daje przy tym upust wzbierającej złości, na tych, którzy nie poddają się zabiegowi przeszczepu.

Kuczyński zarzuca adwersarzom stosowanie metody stalinowskiej, poza pustą retoryka brak mu jednak dowodów na ich krwiożerczość, sam zaś tkwi po uszy w nurcie bez skrępowania używającym przemocy do eliminacji niewygodnych sobie ludzi. W tym ślepym zapale idzie tak daleko, że gdyby dać mu do ręki pałę, mam wrażenie, przed jej użyciem nie zawahał by się chwili.

Film Brauna trafił celnie, jak celnie pokazuje chór nie milknących „krytyków”, najcelniejsze w nim jest obalenie owego mitu tragizmu postaci Jaruzela. Śledząc jego karierę od 1944 r. widzimy że rok 1981 i wprowadzenie „stanu wojennego” nie jest jakimś epizodem, czarną kartą w życiorysie. Nie!Rozbicie wielomilionowego ruchu społecznego, którego fenomen budzi po dziś zazdrość na całym świecie, jest dla Jaruzelskiego ukoronowaniem kariery sowieckiego agenta, oddającego za władzę i dęte zaszczyty duszę, swoją i narodu.