Redaktor Lisicki napisał takie zdanie, które od miesięcy wypisują najgłupsi komentatorzy forum na wp.pl:
"Od Romana Polańskiego nikt nie oczekiwał, że będzie wzorcem moralności i głosem Chrystusa na ziemi. Ani od licznej plejady, gwiazd i gwiazdeczek"
To, że wypisuje je Lisicki i zidiociali ludzie na różnych forach nie znaczy, że zdanie to jest takie głupie. Nie, ono jest słuszne, Polański nie aspirował do miana autorytetu moralnego (chyba). Czytałam wiele razy, że każdy grzech jest dziesięciokrotnie spotęgowany w swojej sile, jeśli popełnia go ksiądz, bo ksiądz to autorytet, to spowiednik, to przedstawiciel instytucji nie z tego świata.
I ja się z tym również zgadzam. Tylko dlaczego działa to w jedną stronę? Jeśli ksiądz grzeszy, siła jego grzechu urasta dziesięciokrotnie. Ale jeśli wypowiada się w kwestiach społecznych i moralnych (aborcja, eutanazja, homozwiązki, etc) to już ten jego autorytet ma siłę mniej niż zero?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
