Przykra sprawa z tym benefisem Anny Walentynowicz. Naprawdę przykra. Zakładam zreszta dobra wolę twórców pomysłu. Sam byłem gotów go poprzeć. A abstrahując od pewnego rodzaju pogubienia (to tylko i wyłącznie moje subiektywne odczucie) takich ludzi jak Anna Walentynowicz czy państwo Gwiazdowie na dzisiejszej politycznej scenie są to z całą pewnościa postacie pomnikowe, które swoja postawą, cechami osobowiści, odwagą i pryncypialnością zasłużyły na wszelkie honory.
Zupełnie czym innym jest jednak coś co się wokół nich, wokół Kaczyńskich i ich leworucji molarnej, wokół środowiska Radia Maryja i Telewizji Trwam wytworzyło. Coś co ma ambicję być spiritus movens swego rodzaju przebudzenia narodu żyjącego do tej pory w zakłamaniu (która to postawa nie jest zresztą zupełnie pozbawiona podstaw) a w gruncie rzeczy proponuje tylko inny rodzaj matrixa, z innym systemem akcentów, innymi bohaterami i alternatywną formą obowiązującego mainstreamu. Na własny użytek, jak już wiecie, nazywam taka postawę patriotoidalną.
Taka forma alternatywnej poprawnosci politycznej jak się okazuje wykorzystuje swoich bohaterów bez ich wiedzy i świadomosci obnażając swoja otorbiona w obronie przed realnością formę. Okazuje się światem istniejącym w dużym stopniu w wyobraźni twórców. Inną formą matrixa. Nowym wcieleniem szuflandii. 
Inne tematy w dziale Polityka