Axel Springer na polski rynek wprowadził przebojem swój okręt flagowy "Fakt" za pomocą histerii rozpętanej wokół pedofilii. Tematu bez wątpienia ważnego i wartego podjęcia. Istotnego problemu społecznego (większość z nas ma albo będzie miało dzieci). W tym przypadku jednak wykorzystanego jako wygodny wehikuł zwrócenia uwagi na nowy na polskim rynku wydawniczym produkt. Polacy zaczeli widzieć pedofila za każdym rogiem a "Fakt" został największą gazetą w Polsce.
Dziś drugie, ambitniejsze, polskie dziecko Springera jest w tarapatach. "Dziennik", którego nota bene jestem wiermnym czytelnikiem, przechodzi ciężkie chwile po odszczekaniu kaczystowskiego skrzywienia, spadku ilości czytelników i porażce w walce z Kataryną. W tej sytuacji Springer wraca do metod sprawdzonych. Próbuje rozpętać nową histerię. Tym razem związaną z problemem wynajmowania macicy do rodzenia cudzych dzieci.
Proceder jest w istocie obrzydliwy. Dotyka fundamentów kształtu ładu rodzinnego. Nikt nie wie kto tu w efekcie jest czyją matką a najbardziej pokrzywdzone w tej sytuacji jest dziecko. Powinien być kompletnie zabroniony. Ale nie jest. I ten fakt (nomen omen) pokazując nam (moim subiektywnym zdaniem) nieprzekonywujący dramat "surogatki" (kobiety wynajmującej macicę) usiłuje wykorzystać "Dziennik" próbując zwrócić na siebie uwagę szerszych rzeszy czytelników.
Mając już wcześniej do czynienia z metodami Axela Springera nie czuję się nadmiernie zszokowany. Zastanawiam się tylko co zostanie następnym "wielkim tematem"? Nekrofilia? Zoofilia? W koncu większość z nas ma również w rodzinie jakieś zwierzątko. Choćby chomika. To byłby szok!
Inne tematy w dziale Polityka