Od czasu jakiegoś jak to w wakacje mamy do czynienia z pewną stagnacją dynamiki walki politycznej. Wszyscy (lub dla bezpieczeństwa raczej spora część z nas:)) na salonie obecni, choćby właśnie z racji swojej tu obecności, ktora wskazuje na polityczne zainteresowania, jesteśmy z tego powodu trochę senni a trochę smętni. Cóż się jednak takiego dzieje?
Media przestały chwilowo obsługiwać polityczna korporację i zajęły się sprawami nieco od polityki oddalonymi a nie mniej przecież ważnymi? Politycy zakończyli objazdy w tych samych bez końca zestawach po stacjach telewizyjnych i radiowych? Partie przestały chwilowo prowadzić swoje narracje i wymyslać kolejne nowe, mające nas przekonać do niemożliwego wizerunki? Palikoty, Nellirokity, Niesiołowskie, Kurskie i Senyszyny przestały paplać równie agresywnie co bezmyślnie i bezproduktywnie? Pod wpływem słońca i braku czasu na telewizję opadły w ludziach emocje? Może to jest właściwy czas na refleksję? Na przemyślenie swoich preferencji i zacietrzewień? Na dystans, dzieki któremu zrozumiemy, że w gruncie rzeczy nie idzie o tą czy inną partię ale o nas, jakość naszego życia i dobro jakiejś wspólnoty.
Tym bardziej, że choć jedni uważają że lepiej inni że gorzej to państwo działa tak jak dziłało.
Więc może niech tak zostanie?
Inne tematy w dziale Polityka