Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa
224
BLOG

Człowiek utylitarny

Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa Rozmaitości Obserwuj notkę 8

   Dałem się zaciągnać na wyciskacz łez do kina. I nie żałuję. Był bardzo mądry.

   "Bez mojej zgody" (mam nadzieję że dokładnie tak się nazywa a nazwisk twórców ode mnie nie wymagajcie nie mam do tego głowy:)) opowiada historię pewnej rodziny. Rodziny wspaniałej. Rodziny w której żyje dziewczynka chora na raka. Dziewczynka cierpiąca tak jak nie powinny cierpieć dzieci. A jednak pełna sił witalnych. Podobnie jak jej matka, która walczy o kazdy dzień jej życia. Dziewczynka dorasta, ma chłopaka, rozumiejacego jej sytuację, ma potrzeby i odruchy trudnej nastolatki a z drugiej strony jej sytuacja sprawia że jest bardziej dorosła niż niejeden dorosły. Mając świadomość końca przeprasza matkę za to że jej walka jest skazana na niepowodzenie, ojca za to, że w jakimś sensie odebrała mu miłość życia, rodzeństwo za to, że odebrała mu uwagę rodziców. Człowiek piękny.

   I inny człowiek żyjący niejako trochę obok. Jej młodsza siostra. Siostra, która urodziła się w probówce po to żeby być idealnym dawcą dla chorej. Dawcą krwi, szpiku, a w końcu nerki. Tak kierowani rozpaczą i filozofią walki o zycie córki zdecydowali rodzice. Dziewczynka kocha starszą siostrę, pozwala sobie robić te wszystkie rzeczy bo to pomaga komuś kogo kocha. Przy nerce zaczyna się buntować. Chce być jedynym dysponentem swojego ciała i jako jedenastolatka rozpoczyna sądową walkę ze swoją rodziną. Głównie z matką która jest adwokatem. Na koniec zresztą okazuje się że robi to wszystko na prośbę starszej siostry, która nie mając szans na życie chce przerwać walkę do zcego nie jest zdolna, co zrozumiałe, jej matka.

   Do tej pory na filmach płakałem tylko w czasie bitwy pod Grunwaldem w "Krzyżakach" i podczas odsieczy Helmowego Jaru w ekranizacji drugiej części trylogii Tolkiena.

   Chciałbym się podzielić dwoma naukami które wg. mnie z tego filmu płyną. Po pierwsze, walka nie musi być zwieńczona sukcesem po to żeby warto ją było prowadzić.

   A po drugie żadna rozpacz i żadna miłość nie mogą być powodem dla którego warto jedno życie, choćby i najpiękniejsze i najbardziej wartościowe ponad innym życiem. Ani w imię jego ratowania jak w sytuacji opisanej powyżej, ani w imię podniesienia jego jakości. Życie w żaden sposób nie powinno być traktowane utylitarnie.

   Wyjątkowo nie oczekuję dziś pyskówki i dlatego nie dopiszę to żadnej konkretnej pointy. Ci którzy wolą ograniczą się do konstatacji reklamy filmu a ci którzy będą chcieli przeniosą naukę moim zdaniem z niego płynącą na konkretne filozoficzno moralne dylematy, które wstrząsają nami od lat dwudziestu.1

>>> Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości