Nie jestem jak wiecie rusofilem.Choć chciałbym dozyć chwili kiedy nasz wschodni sąsiad będzie państwem przewidywalnym i uczciwym na tyle żebyśmy nie musieli się go bać. Nie jestem w najmniejszym stopniu przeciwny atlantyckim sojuszom. Przeciwnie, choć w czasie gruzińskiego kryzysu sprawdziły się średnio nadal uważam je za najlepszą obok własnego potencjału gwarancję bezpieczeństwa. Ale tarczy byłem przeciwny. Dlaczego?
1. Dlatego, że wiadomo było od dawna że Obama się z jej budowy wycofa. Wysłał dostatecznie wiele sygnałów.
2. Dlatego, że w związku z tym oczywistym było, że my poniesiemy konsekwencje naszej zgody na tarczę w postaci obniżenia poziomu naszego bezpieczeństwa choćby w postaci wspólnych wojskowych inicjatyw rosyjsko-białoruskich będących wobec tarczy odwetem a tarczy i tak nie będzie
3. Dlatego, że złudzenia dotyczące podniesienia wzniesienia naszego sojuszu z USA na wyzszy poziom w zwiazku z powstaniem tarczy są tylko złudzeniami którymi moglismy się jescze przy Iraku łudzić ale po jego i Afganistanu doświadczeniach mówiąc oględnie nie powinniśmy.
4. Dlatego, ze tarcza miała być skierowana nie przeciwko potencjalnym zagrożeniom Ameryki a nie Polski.
5. Dlatego wreszcie, a co wynika trochę z punktów powyższych, że Amerykanie mając świadomość konsekwencji z jakimi wiąże się dla nas zgoda na tarczę zakładali wielkopańsko, że Polska jak do tej pory jak wierny Sancho Pansa przyjmie nowy ciężar z łzami i wdziecznoscią w oczach.
Dlatego uwazałem, że błędem Lecha Kaczyńskiego jest histeryczne poganianie rządu w sprawie tarczy.
We wszystkich tych kwestiach jak się okazłao miałem rację. I jakoś wcale mnie to nie cieszy.
http://www.dziennik.pl/polityka/article436887/Nie_bedzie_tarczy_antyrakietowej_w_Polsce.html
Inne tematy w dziale Polityka
