Szykuje się kolejna edycja politycznego reality show. Na jesieni mają nas zabawiać zmutowane, tym razem pod postacią gabinetu cieni tzw. Aniołki Kaczyńskiego wzbogacone o postrzeganych jako merytoryczni członków PiS takich jak Kraczkowski czy Tchórzewski.
Kiedy PiS po raz pierwszy wyszedł z inicjatywą złagodzenia swego wizerunku, wycofania takich "jastrzębi" jak Gosiewski a ekspozycji inteligentnych i nieagresywnych kobiet takich jak Gęsicka, Natalli- Świat czy Kluzik-Rostkowska przyklasnąłem z zachwytem a PO kompletnie się w nowej sytuacji pogubiła. Na swoje nieszczęście szybko jednak PiS pomysł zarzucił. "Jastrzębie" wołały o krew. I wszystko potoczyło się starym torem.
Dziś wyczuwając osłabienie Platformy Jarosław Kaczyński próbuje powtórzyć manewr. Wydaje mi się jednak że tak jak w znanym powiedzeniu historia owszem może się powtórzyć ale jako farsa. Nikt się już na to nie nabierze. Zastanawiam się po których z rzędu pracowitych wakacjach Jarosław Kaczyński dojdzie wreszcie do wniosku że sam stanowi największy problem swojej partii?
Inne tematy w dziale Polityka