Był taki czas kiedy ryk niedźwiedzia niósł się od Pafiku po Atlantyk a zimna groza bijąca z jego zdeterminowanych w zwierzęcej sile oczu oczarowywała tłum równie pożytecznych co skutecznych w działaniu europejskich idiotów. I dziś część z nich żyje i cieszy sie wpływami.
Był taki czas kiedy miliony niedźwiedzich poddanych żyły jedynie jego siłą. Głodni, biedni, zniewoleni, przesiedlani, zabijani byli szczęsliwi mając poczucie Jego siły. Nie wykształciwszy nigdy indywidualnego poczucia własnej wartości używali Jego wielkosci jak protezy wspomagającej w marszu przez życie. Byli narodem Gagarina.
Dziś niedźwiedź jest stary i siwy. Leży z cicha popiardując w swojej gawrze. Machnie jescze czasem łapą wzbudzając pamieć lęku jaki wywoływał dzisięcioleciami. Przy życiu utrzymuje go kroplówka z nafty i gazu. Po to żeby utrzymać szacunek poddanych pobije jeszcze czasem kogoś znacznie od siebie słabszego. Jak Czeczenia czy Gruzja. Jescze może i w naszą stronę machnąć.
A po to żeby utrzymać szacunek do samego siebie bez końca wygrywa we śnie dawno wygrane wojny. Właśnie jesteśmy świadkami jak porykując groźnie przez sen raz jeszcze na nowo celebruje przewagi Wielkiej Ojczyźnianej, której sen idealizując odbiega coraz dalej od rzeczywistości o której w gruncie rzeczy nigdy nie chciał pamietać...
Inne tematy w dziale Polityka