Ile to już lat Was zanudzam?:) Trzy? Cztery? Pięć?:) Kawał czasu. Czasu podczas którego nie zdarzało mi się zawalić z cotygodniowym rysunkiem. Nie zdarzało ponieważ w "mieszkańcach" salonu24 odnalazłem wdzięcznych odbiorców. Owszem krytycznych ale nie kupujących byle czego. Bardzo mi się to w Was podoba.
Mam ostatnio sto trzydzisty ósmy życiowy zakręt. Taka już moja rozklekotana natura. Przez te poważniejsze kłopoty i te małe salonowe wyolbrzymione stają się pozornie nadmiernie istotne. Salon24 wprawdzie nie bezpośrednio ale jakoś tam daje mi do zrozumienia, że jest na mnie obrażony. Ja nie widzę powodu ale OK, niech tak będzie. Mam to w dupie. Z tym, że Was salonowcy absolutnie nieśmiałbym zawieść.
Na to wszystko nakłada się jeszcze fakt tego, że prowadzę różne rozmowy na temat mojej ew. współpracy z innymi mniej i bardziej ambitnymi portalami (pewnie zresztą nic z tego nie będzie bo nie mam cieprliwości do dupków). Uważam bowiem, że mam prawo zarabiać na tym co robię. I rysuję wbrew pozorom sporo tylko niestety zupełnie nie widać tego na salonie. Na salon trafia to co jeszcze uda mi się zrobić rzutem na taśmę. A to kurde niedobrze.
I tak summa summarum pomyślałem sobie że wrzucę na luz, dam sobie czas na pozałatwianie spraw i wrócę jak zwykle tryskając energią i humorem;). Wybaczcie tylko że z tymi rysunkami przez jakiś czas będę nawalał, nie ma sensu publikować byle czego. Zasługujecie na najlepsze.
Inne tematy w dziale Polityka
