Kiedyś, kiedy w swojej bogatej karierze zawodowej zdarzyło mi się handlować na Stadionie Dziesięciolecia, widziałem cuda. Akcje policji, która brutalnie wyłapywała dziadków z dwiema nielegalnymi flaszkami podczas kiedy hurtownicy nielegalnego alkoholu palili spokojnie papierosy. Chłopaków z nielegalnymi płytami, którzy zwinięci wracali z uśmiechem po 15 minutach. Współpracę różnych "oficjalnych" z mniej oficjalnymi itd. itp. Może dlatego kiedy kazałem kieszonkowcom wyp..lać z okolic mojego stoiska a ci pokazali mi w odpowiedzi długą kosę i powiedzieli, ze to ja mam wyp...lać grzecznie zwinałem stoisko i więcej się tam nie pojawiłem.
Nie jestem specjalistą odnosnie systemów penitencjarnych, prawa, resocjalizacji czy żadnych dziedzin z nimi powiązanych ale jak to obywatel i podatnik mam prawo mieć na ich temat zdanie. A moje zdanie oparte jest na wrażeniu, że za każdym razem kiedy słyszę o tym, że skuteczność ścigania przestępstwa jest ważniejsza od wymiaru kar owszem wymiar kar się nie zmniejsza ale skuteczność również się nie poprawia. I rośnie poczucie bezkarności przestępców. Dlatego w kwestii liberalizacji kar jestem zdecydowanym konserwatystą.
W dzisiejszej Rzepie Rafał Ziemkiewicz wzywa do dyskusji na temat przywrócenia kary śmierci. I w tym przypadku, jak zwykle w moich przypadkach, mój "penalizacyjny" konserwatyzm nabiera pewnej złożoności. Karze śmierci bowiem jestem zdecydowanie przeciwny. Z prostego powodu. Jeżeli w dyskusji na temat aborcji przyjmuję jako wartość zycia ludzkiego jako najwyższy aksjomat to nie ma powodu żebym inną miarę przykładał w przypadku kary śmierci.
I tyle.
p.p.s. aTU można kupować kubki z rysunkami:)
Inne tematy w dziale Polityka
