Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
177
BLOG

Kot, KOD a Rzeczpospolita

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

 

Zapewne trudno, na pierwszy rzut oka, znaleźć powiązania między tymi trzema bytami. Zwłaszcza wobec mojej, emocjonalnej notki na temat zabicia zwierzęcia.

Tymczasem zależność jest wyraźna i istotna, a ujawniła się szczególnie charakterem komentarzy niektórych blogerów.

 

Jeśli bowiem KOD dąży do „obrony” TK, a tym samym wprowadzenia państwa prawa, to stanowi to wyraźną sprzeczność z ideą Rzeczypospolitej. Ta bowiem oparta jest na wspólnej woli obywateli razem kształtujących relacje społeczne.

Przyjmując za podstawę idee „państwa prawa” należy liczyć się z wprowadzeniem prawa narzuconego sprzecznego z wolą obywateli. Z taką sytuacją mamy obecnie w UE, gdzie centrala w Brukseli narzuca rozwiązania, teraz przyjmowane głosowaniem większościowym, co przy manipulacjach z jakimi mamy do czynienia, prowadzi do wprowadzania regulacji sprzecznych z interesem regionalnym.

Metoda podobnie działa na poziomie państwa: prawa danego państwa są narzucane, a egzekwowane przez sądy lokalne w sprzeczności ze społecznym poczuciem sprawiedliwości. Do tego obywatele nie mają żadnego wpływu na regulacje, a wszelkie próby własnej interpretacji wynikającej np. ze zwyczajów lokalnych są piętnowane i karane.

O ile w początkach UE można mówić, że prawo było stanowione wspólną wolą podmiotów tworzących UE, to obecnie prawa są narzucane poszczególnym członkom prawem silniejszego (instytucja veta).

 

Tymczasem, jak na razie, Polska jest Rzecząpospolitą, a zatem suwerenem nadal jest Naród i to z samej definicji bytu tak ukształtowanego. Zatem stawianie jako tworu nadrzędnego dla regulacji społecznych prawa (narzuconego przez czynniki zewnętrzne) – jest sprzeczne z ideą Rzeczypospolitej i powinno być karane w duchu praw, czyli jako zdrada stanu.

Pozostaje sprawa egzekucji prawa w Rzeczypospolitej.

Rzeczpospolita tworzona na przełomie XIV i XV wieku wzorowana była na rozwiązaniach słowiańskich, które były spuścizną aryjską.

Arya – to człowiek honoru, postępujący w duchu praw wynikających z prawdy. W Polsce za podstawę budowy systemu wykorzystany został system rodowy, gdzie założono, że „starsi” rodowi są wyrazicielami interesu rodu, a ich pozycja społeczna obliguje do szlachetności postawy. (To chyba było założenie nadmiernie optymistyczne i dlatego stało się zarodkiem upadku).

Rolą ludzi szlachetnych (czyli szlachty) było pilnowanie porządku publicznego i przyjętych zasad postępowania. To stąd „wrodzone” Polakom dążenie do utrzymania zasad współżycia i reakcja w obliczu nieprawidłowości.

Czyli samodzielne „przywracanie porządku” – z własnej inicjatywy i głębokie odczuwanie niesprawiedliwości, gdy wyroki sądów, wydawane w imieniu Rzeczypospolitej znacząco odbiegają od akceptowanych norm społecznych.

W potocznym rozumieniu, mamy konflikt między „państwem prawa”, a Rzecząpospolitą, bo skoro jest to rzecz wspólna, to każdy ma prawo o niej współdecydować.

Egzekucja prawa powinna być zgodna z lokalnym poczuciem sprawiedliwości.

 

Teraz można przejść do powiązania elementów, czyli roli kota w systemie.

Kot to przykład lokalny. Mamy tu do czynienia z sytuacją, kto odpowiada za decyzję o warunkach ruchu drogowego w danej miejscowości: KOD prezentujący tu „państwo prawa” będzie dążył do sytuacji, gdy to władze zwierzchnie będą decydowały o warunkach ruchu lokalnego.

Zaś z punktu widzenia obywatela Rzeczypospolitej, o warunkach ruchu lokalnego powinni decydować  mieszkańcy. Jeśli więc droga jest np. powiatowa, to powiat powinien zapewnić, w drodze konsensusu z mieszkańcami, warunki jej wykorzystania. Nie może być brana pod uwagę inna zależność jak np. konieczność przepustowości drogi wobec potrzeb przejeżdżających. W takim przypadku konieczne jest zapewnienie szerszej strefy bezpieczeństwa – poszerzenie pasa drogi celem ograniczenia możliwości nagłego wtargnięcia na jezdnię.

 

Pozostaje kwestia odpowiedzialności za przekroczenia. Jeśli prawa ustanawiane byłyby lokalnie, to również lokalnie powinny być egzekwowane. Taka zależność, wobec roli jaką chce się przydać TK, a w konsekwencji sądom, nie jest spełniona w państwie prawa.

 

Wracając do rozważań bardziej ogólnych, na bazie sporu dotyczącego TK, dostrzec można jeszcze jeden element drogi do pełnego „uniezależnienia się” sądów od wpływu społecznego - procedury sądowe.

Wydaje się, że w przypadku TK dużo większym problemem jest nakaz rozpatrywania spraw zgodnie z kolejnością wpływu niż kwestia wyboru/dopuszczenia do orzekania kilku sędziów. Proces „nabywania” władzy przez sądy polega na dowolności interpretacji – w takim samym stopniu chodzi o przepis prawa jak i czas procedowania.

Cóż bowiem z tego, że jest oczywisty przepis prawa, gdy sąd będzie przeciągał procedowanie?

Uzyskując dowolność w tym zakresie – sądy stają się władzą nadrzędną; zawsze można „znaleźć paragraf” i błyskawicznie wydać wyrok, aby później, w długotrwałym procesie, zmienić na uniewinniający.

Jeśli więc dążyć do powrotu idei Rzeczypospolitej w sądownictwie, konieczna jest jeszcze jedna zmiana – skrócenie procedowania i to nie tylko drogą uproszczenia procedury. To za mało. Konieczne jest określenie czasu procesu – od rozpoczęcia, do zakończenia, czyli wydania wyroku. Tu powinny zostać określone precyzyjne ramy czasowe, a sędziowie, którzy nie byliby w stanie sprostać wymaganiom, powinni być usuwani z zawodu.

Obecnie obowiązująca Konstytucja ma szereg „niedopowiedzeń”, które wymagają interpretacji ze strony TK. Można mieć przekonanie, że to nie jest błąd legislatorów, a celowe działanie, którego zadaniem było doprowadzenie do wzrostu znaczenia i zakresu władzy sądów (w tym TK).

Drugim zaś nasuwającym się wnioskiem jest ten, że przewlekłość procesów nie jest wynikiem złych procedur, a wynika ze świadomego dążenia do nawarstwiania się spraw. To zaś pozwala na wybiórcze rozpatrywanie „ważnych” przypadków. Efektem będzie wspominana wcześniej niezależność sądów od wpływów społecznych.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo