Partisan gardening Partisan gardening
2867
BLOG

Polski piknik w Oxfordzie i jego nieoczekiwanie miłe konsekwencje

Partisan gardening Partisan gardening Trybunał Konstytucyjny Obserwuj temat Obserwuj notkę 70

  Mnie osobiście cieszy, że na terenie Królestwa Wielkiej Brytanii odbyła się debata polsko - polska w języku angielskim, czyli z udziałem polskich profesorów i polskich studentów spierających się z profesorem Morawskim. 

  Mogło się zakończyć jak zwykle nudnym wzajemnym potakiwaniem głowami a potem beztroskim wylegiwaniem na soczystej oxfordzkiej trawie zakończonym w pobliskim pubie - rutynowe posiedzenie akademickich besserwisserów. Ale przybył polski profesor i zburzył sielankę „polskim ciemnogrodem” co Sarmację pamięta. 

  Szkoda, że bardzo ładny tekst wystąpienia  prof. Morawskiego został przez niego w czasie przemowy spontanicznie ubarwiany licznymi dygresjami, które na jasność wypowiedzi jednak nie wpłynęły. Stały się jednak owe dygresje, często nieprecyzyjne, jak to bywa gdy mówimy w atmosferze swady i w obcym dla nas języku, przyczyną licznych krytyk tam na miejscu jak i szczególnie gorąco kontynuowanych w kraju. Wzmogło się jednak zainteresowanie a przy okazji może i przeniknęły myśli głębsze.

  Szkoda, że tamta oxfordzka publiczność nie jest nam bliżej znana ale wszystko wskazuje na to, że była to przede wszystkim publiczność polska. Oczywiście młodzi Polacy na tejże uczelni biegle język obcy posiadają, w pięknej formie gramatycznej i niemal „bez akcentu” potrafią się krytycznie wypowiedzieć. Gorzej jest jednak z intelektualną różnorodnością. Już filozof Roger Scruton skarżył się, że ze swoim konserwatywnym światopoglądem był na uczelniach brytyjskich prześladowany. A nasza polsko - oxfordzka młodzież tą brytyjską tradycję kontynuuje.

  Teraz atak przychodzi ze strony polskiej - ukształtowanych przez obowiązującą na zachodzie poprawność polityczną i doktrynę liberalną - młodzieży. 

  W tak wrogim otoczeniu trudno jest zachować chłodny obiektywizm a i nie popełnić błędów nie tylko językowych ale i myślowych wynikających z atmosfery wrogości otoczenia. Takie błędy prof. Morawski zapewne popełnił choć w bardziej przyjaznym środowisku, które chce zrozumieć przede wszystkim intencje mówcy, zwykle owe potknięcia się  lekceważy. Tam, w Oxfordzie,  nikt prof. Morawskiego nie chciał zrozumieć w uczciwy sposób ani dyskutować z jego tezami. Tam chciano go po prostu upokorzyć. 

Ale dzięki temu tekst wykładu profesora stał się w kraju popularny jak rzadko który: "The Polish constitutional crisis and institutional self-defence"

  A jest to bardzo ładny, gdy oglądamy go w formie pisanej, wykład na temat różnic między postawą liberalną a republikańską jakie w polskiej polityce się starły i wpłynęły na konflikt polityczny sławny w świecie. Tekst ten wart jest rozpowszechniania w Europie i świecie zachodnim - swoisty gotowiec argumentacyjny, który możemy przesyłać w świat swoim znajomym by nie patrzyli na nas jak z dzikiego kraju. Ale by mieli okazję do zrozumienia przynajmniej powstałej różnicy postaw. A także, co cenne dla konserwatywnej części społeczeństwa polskiego, do której bardziej się skłaniam choć nie całkowicie, by językiem cywilizacji zachodu coś o sobie powiedzieć.

   Prof. Lech Morawski pokazał jak to poprzedni TK  z jego prezesem Rzeplińskim, kierując się doktryną liberalną, uzurpował sobie prawo do tworzenia prawa a nie tylko opiniowania zgodności ustaw z Konstytucją. A nawet odnoszenia go do instytucji zewnętrznych wobec naszego państwa. Nasze demokratyczne prawa obywatelskie do wyboru swoich przedstawicieli stanowiących ustawy w sejmie zostały w ten sposób mocno podważone. A na końcu decydować miał arbitralnie jakiś Rzepliński i jego koledzy z UE i Komisji Weneckiej. Zatem nasz sejm i rząd już nie były tak ważne.

  Jak się krew burzy wśród „intelektualistów” rodem niemal z książki Scrutona to znaczy, że dobrze się dzieje dla zwyklejszych ludzi, którzy mogą zobaczyć inną niż obowiązujące, wizję. 

  W czasach niepewności społeczeństw oraz implozji i zapadania się państw, pojawia się to co bliskie jest zwykłym ludziom i czym warto się dzielić. Rodzina, naród, wartości oparte na chrześcijaństwie, miejsce dla tradycji. Wartości republikańskie warto dzisiaj przypominać a i w tym duchu działać i naprawiać to co liberałowie zepsuć chcieli. O tym prof. Morawski, sędzia TK, też przypomina.

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka