Partisan gardening Partisan gardening
3049
BLOG

Miała być Unia 28 państw a jest niemiecki obóz

Partisan gardening Partisan gardening UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 153

  Coś się dziwnego w Niemczech dzieje od pamiętnego lata 2015 roku. Dwa światy widać osobne. Jeden to świat władzy i mediów ściśle niemal ze sobą współpracujących i ten inny co się wychyla w komentarzach zwykłych zatroskanych zjadaczy chleba, o swój kraj zaniepokojonych. Świat zwykłych ludzi, którzy widzą, że sprawy idą w złym kierunku. Alpejski twierdzi, że owi komentatorzy do artykułów gazet to są elity, to nie są ci zwykli ludzie z pubów, którzy ponoć całkowicie zaufali kanclerz Merkel. Być może strach jest większy i ludzie nie mówią sobie prawdy? Ale każdy boi się gdy córki same wychodzą z domu.

  Za dwa tygodnie Niemcy będą wybierać swoich polityków ale wielu twierdzi, że nie ma kogo wybrać? Dlaczego komentatorzy uważają, że w ich kraju już nie ma wolności słowa a  największą przyczyną nieszczęść są kanclerskie rządy nieusuwalnej Angeli? Niechęć do Merkel jest tak ogromna a pokładanie nadziei w „Alternatywie dla Niemiec” jednak znaczące, że nie może się to nie przełożyć na wynik wyborów. Podróż przedwyborcza Kanclerz po kraju napotyka na manifestacje niechęci i wprost wrogości szczególnie we wschodnich Landach. 

  Pozostaje oficjalnym fakt, że wśród lęków obywateli niemieckich największe są te związane z terroryzmem a także uchodźcami. Popularność AfD jednak rośnie. To partia antyemigrancka, sympatyzująca z Rosją, ale jej pojawienie się mogłoby przede wszystkim uwolnić od impasu, w jakim znalazł się niemiecki parlament w rękach wielkiej koalicji. A przede wszystkim zmieniłby się stosunek do pastw narodowych w Europie.  Podobno BBC podała nawet sondaże, według których poparcie dla AfD osiągnęło już 20% ale wiadomości tej nigdzie indziej  nie widać. Natomiast nieustanna nagonka na liderów AfD w mediach wskazuje, że coś musi być na rzeczy. Czy władze Niemiec są gotowe sfałszować wybory by plan Berlina się udał?

  Obecnie mamy taką sytuację, że każdą krytykę ze strony Parlamentu Europejskiego albo Komisji Europejskiej pod adresem jakiegoś kraju - Berlin podbija własnym głosem. Wzmaga pogróżki i szantaże jakby nie był reprezentantem tylko jednego z 28 państw Unii Europejskiej lecz jej Super Rządem. Tu się decyduje czy ulżyć Grecji. Tutaj rozdziela się uchodźców, których Merkel do siebie zaprosiła, tutaj ustala, który kraj narusza zasady demokratyczne, nie przestrzega unijnych wartości oraz traktatów i zasad. Każda krytyka jest przez Berlin wzmacniana szantażem i groźbą izolacji oraz potępieniem publicznym. Ostatnio przewodniczący PE, Tajani, nawet się z reprymendą opóźnił i powtórzył pogróżki dopiero po Berlinie. 


  Tak właśnie jest. Niemcy Merkel przejmują powoli wszelkie funkcje w Unii Europejskiej. Właściwie starczy słuchać Berlina i czytać niemiecką prasę by wiedzieć czego władza od nas, Europejczyków, oczekuje - kto zły a kto dobry. Kogo należy wytykać palcami i się od niego dystansować. Kolejne kraje pokornie słuchają wytycznych Berlina i powtarzają schematy i mantry. Stają się Niemcy Super Komisarzem i szefem parlamentu. Miało być 28 państw a wyłania się niemiecki obóz. 

  Pani Kanclerz przebąkuje coraz głośniej o Europie nowej, w której ma zapanować jakiś nowy twór ponad narodowy. To, co udało się Merkel zrobić z niemieckim parlamentem - karykatura demokracji i rządy wielkiej koalicji, śmiało można rozciągnąć na całą Europę. Jaki będzie zatem ten nowy europejski twór, tego jeszcze sama Kanclerz, jak twierdzi, nie wie. Albo udaje, że nie wie, gdy mówi: "musimy o tym pomyśleć". Wiemy już natomiast na pewno gdzie widzi Merkel stery tego nowego super państwa. 

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka