Sowiniec Sowiniec
492
BLOG

O zabijaniu wrogów i umieraniu za ojczyznę

Sowiniec Sowiniec Polityka Obserwuj notkę 36

           „Dulce et decorum est pro patria mori” - temu zawołaniu Horacego wierne były miliony ludzi umierających za swoje ojczyzny na przestrzeni dziejów. Było ono moralnym wskazaniem także dla tych Polaków (nikt rozsądny nie twierdzi, że dla wszystkich), którzy wolność, całość i suwerenność Rzeczypospolitej uważali za najwyższe narodowe imponderabilia, którym warto oraz trzeba poświęcić życie.

           Lepiej jednak, jeśli w walce zbrojnej za swoją ojczyznę umrą nasi wrogowie niż my. Gotowość do poświęcenia życia dla kraju jest cenna i winna być nagradzana dobrą pamięcią u potomnych, ale rozpoczynając walkę należy myśleć nie o zaszczytnej śmierci na placu chwały, lecz o odniesieniu zwycięstwa. Wygrywa ta strona, która umieści na cmentarzach i w szpitalach więcej żołnierzy przeciwnika - takie jest jedno z brutalnych praw wojny, które powinni przyswoić sobie wodzowie armii, politycy i moraliści.

          Dlatego też z niesmakiem przeczytałem wypowiedź Jana Lityńskiego, którą wygłosił podczas debaty oksfordzkiej w Teatrze Polskim w Warszawie pod wielce dwuznacznym hasłem „Nie warto umierać za ojczyznę”:

         - Ci młodzi ludzie, którzy są zgromadzeni pod Jasną Górą, chcą umierać za ojczyznę? Nie. Oni chcą zabijać za ojczyznę. Większość z nich, o ile się znam na psychologii tych młodych ludzi, by uciekła.

             Pomijając niczym nie uzasadnioną insynuację zawartą w ostatnim zdaniu, Lityński dokonał ewidentnego nadużycia przeciwstawiając umieranie zabijaniu. A przecież ten, kto jest gotów zabijać w obronie ojczyzny, w oczywisty sposób liczy się również z możliwością własnej śmierci. Idąc na wojnę powinien jednak przede wszystkim myśleć o zadaniu jak największych strat wrogom.

          Lityński w moralnie niedopuszczalny sposób sugeruje, że zbierający się na różnych religijnych i patriotycznych manifestacjach młodzi Polacy są owładnięci żądzą mordu, w głębi dusz pozostają zaś tchórzami, a w dodatku ojczyzna niewiele dla nich znaczy.

             To duża obraza sporej liczby ludzi, a zarazem poważny błąd logiczny wynikający z niewłaściwego stosowania dużego kwantyfikatora. Generalizowanie zawsze wypacza rzeczywistość i dlatego nie napisałem w pierwszym akapicie o wszystkich Polakach.

          Jan Lityński albo bez zastanowienia, albo perfidnie i z pełną premedytacją znieważył znaczną część młodych rodaków, szkalując ich oraz przypisując im takie intencje, które pasowały mu z politycznego punktu widzenia.

 

Sowiniec
O mnie Sowiniec

filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka