Monika Richardson jest ponoć dziennikarką. Fakt, że kiedyś pracowała w lewackim, postkomunistycznym "Zwierciadle" (, była naczelną) i że ma znaną w branży matkę, to chyba jednak troszkę za mało na tak zaszczytne miano. Richardson - w mojej opinii - jest raczej tanią (nie chodzi, broń Boże, o jej zarobki), trzecioligowa cyelebrytką, wypromowaną w agitatorskim, nudnym show za grube miliony na czołowego polskiego euroentuzjastę. Program "Europa da się lubić" stanowił świetny przykład obrazujący funkcjonowanie w praktyce tzw. misji mediów publicznych, zasady pluralizmu światopoglądowego. Ów misja ma za zadanie nieustanne reklamowanie jedynej, zbieżnej z poglądami pewnego rezydenta ul. Czerskiej ideologii. Próżno było szukać w mediach utrzymywanych przez ogół społeczeństwa audycji, w której wypowiadaliby się Norwegowie, Szwajcarzy, Anglicy sprzeciwiający się brukselskiej biurokracji. W zamian, co niedzielę, oglądaliśmy wyreżyserowane średnio ciekawe wyznania włoskiego/hiszpańskiego playboya, żarciki niemieckiej "gwiazdki" serialu "M jak Miłość" oraz wymyślone historie kilku innych obcokrajowców, kaleczących "za parę groszy" j. polskiego w imię wyższego celu.
Wracając do Richardson, od kiedy Polacy pokochali Europę, nasza Pani bohater wypadła z "głównego nurtu". Prowadziła przez jakiś czas show wespół z eurofobem Cejrowskim, ale nie bardzo iskrzyło. Nie dziwota, w polskim szołbiznesie trudno znaleźć kobietę o podobnie nikłych pokładach "wyrazu", estradowej "charyzmy", talentu, etc. Takiemu osobnikowi powrót na "tapetę" udaje się najczęściej w jeden prostacki sposób - musi zbesztać jakiegoś antysalonowca, najlepiej chamsko, bez ogródek. Tak też uczyniła Pani Richardson. W TVN24 zbeształa dawnego polityka K. Bosaka, kiedy ten wskazywał, iż obecnie w Europie nie jest tak cukierkowo. Nie, Bosak nie mówił dawnym językiem Giertycha, ani nawet Kaczyńskiego...on powtórzył jedynie tezy pojawiające się w licznych tekstach zachodnioeuropejskich, rzadziej polskich, dzienników i tygodników. Coś o problemach Grecji, młodych, napływie emigrantów, etc. Takiej okazji Richardson zmarnować nie mogła.
O tym, że erupcja chamstwa w wykonaniu Europejki Richardson nie była wynikiem emocji lub gorszego dnia, świadczą jej późniejsze, prostackie wpisy na facebooku. Co ciekawe, żadne media (prócz niezalezna.pl), obrażanie jakiegoś "neonazisty" Bosaka nie interesuje. Pani Monika raczyła napisać:
"Ta rozmowa miała być o kulturze i to był temat, do którego się przygotowałam. Postawa pana Krzysztofa oraz dramatycznie zmanipulowane statystyki, które przedstawił, by zrobić wrażenie na swoim elektoracie: elektoracie wykluczonych, sfrustrowanych, zagubionych ludzi bez pomysłu na siebie, niestety sprawiły, że nie udało się porozmawiać merytorycznie. Pierwszym obowiązkiem dziennikarza jest podważenie wiarygodności takiego "źródła" i tylko to mogłam w tej sytuacji zrobić. A pyskówki nie chciałam i ostrzegałam przed nią wydawców programu."
O kulturze i dziennikarstwie Pani Richardson nie ma pojęcia. Bezczelnie kłamie, "odwraca kota ogonem" - pyskówki pragnęła od poczatku programu, aż się do tego paliła (dowód: filmik z audycją). Co więcej, obraża ludzi, o których nie ma pojęcia. Każdy, kto zgodzi się z obawami Bosaka to "człowiek wykluczony, sfrustrowany, bez pomysłu na siebie"? Mam wrażenie, że Pani Monika od dłuższego czasy znajduje się właśnie w takim stanie; to z resztą tłumaczyłoby jej zachowanie.
Utwierdzają mnie w tym przekonaniu kolejne oszczerstwa Richardson:
"Ależ właśnie na temat, panie Janie, na temat bezprawnych wypowiedzi pana neofaszysty Bosaka w sprawie polskiej prezydencji w UE, która, gdyby jego poglądy podzielane były przez Polaków, nigdy nie stałaby się faktem.(...)Takie powiedzenie jest, mądre: kto za młodu nie był lewicowy, ten na starość będzie świnią. Na Bosaka przyszło wcześniej. A za mój nerwowy śmiech, przepraszam, nieczęsto siedzę w tym samym studiu z człowiekiem, który Żydów, gejów i kobiety dokonujące aborcji chciał usunąć z powierzchni ziemi i najlepiej od razu ukamienować."
Dalszy komentarz jest przecież zbędny. I pomyśleć, że ta Pani przez wiele lat za publiczne środki prowadziła masową edukację(indoktrynację) Polaków...
Inne tematy w dziale Polityka