Wzruszyłem się. Po ostatnich wypowiedziach kanclerz Niemiec, Angeli Merkel świat wygląda zupełnie inaczej. Może niepotrzebnie aż tak przejmujemy się drobnymi sąsiedzkimi nieporozumieniami? Przecież Niemcy odczuwają wobec nas wdzięczność.
Droga wiodąca do nowych sukcesów Polski w polityce międzynarodowej została oficjalnie usłana różami...
Czy ktoś jeszcze nie wierzy w szczerą polsko-niemiecką przyjaźń? Czy ktoś jeszcze zakłada, że Niemcy wspólnie z Rosją mogliby stosować wobec Polski jakiekolwiek naciski, a w szczególności posługiwać się „gazowym szantażem”? Czy ktoś jeszcze obawia się, że miłujący nasz kraj Niemcy naprawdę chcieliby obciążyć Polskę kosztami odszkodowań za mienie pozostawione na naszym terytorium przez „wypędzonych”? Chyba nie...
"Dziękujemy zachodnim sojusznikom, którzy przyjęli Niemcy ponownie do rodziny narodów i pomogli zbudować demokratyczny porządek oraz go ochronić. I dziękujemy narodom wschodniej Europy za to, że pomogły nam w sposób pokojowy zdjąć jarzmo sowieckiej dyktatury i sforsować żelazną kurtynę. Dziękujemy amerykańskim pilotom oraz polskim stoczniowcom - by wymienić przynajmniej dwie grupy. Gdyby oni nie ryzykowali swego życia, nie moglibyśmy się dziś tutaj zgromadzić. (...) Szczęście naszych sąsiadów jest też naszym szczęściem, gdyż wyzwolenie się Niemiec spod komunizmu nie powiodłoby się, gdyby w wielu krajach środkowej i wschodniej Europy nie istniały tak samo odważne ruchy wolnościowe".
No! Panie Premierze, teraz już powinno być z górki...
Inne tematy w dziale Polityka