Nie. Tym razem nie chodzi o Gazetę Wyborczą. O redaktorze Wrońskim, pisarzu Tołstoju i Gogolu pisałem zresztą niedawno... Tym razem będzie o naukowcach, którzy cały czas muszą być czujni. Zupełnie jak saperzy!
Bardziej interesująca od ostatniej schematycznej nagonki ("Nie dyskutować! Nie dyskutować!") poprawnych politycznie dziennikarzy wydaje mi się strachliwa reakcja "środowiska naukowego".
O co chodzi? Informacja dla niewtajemniczonych. Po bełkotliwym apelu jednego z popularnych dziennikarzy GW, Rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zakazał przeprowadzenia tam zapowiedzianej wcześniej debaty na temat homoseksualizmu. Poczytać można o tym np. na blogu Macieja Gnyszki.
Dlaczego Jego Magnificencja Rektor zdecydował jak zdecydował? Uznał, że dyskusja zagraza "młodej polskiej demorkacji"? Uznał, że przeprowadzanie badań i przedstawianie ich wyników, np. na temat długości życia ludzi powinno być zakazane?
A może jest nieco gorzej... Może formalnie nieistniejące "Ministerstwo Prawdy" dysponuje instrumentami dyscyplinującymi niepokornych naukowców?
Losy magistra Zyzaka, doktora Migalskiego, czy profesora Andrzeja Nowaka wskazują, że naukowiec musi pamiętać skąd wieje wiatr...
Inne tematy w dziale Polityka