Politycy Platformy Obywatelskiej od lat znani są z propagowania haseł wzywających do obrony polskich interesów. "Nicea albo śmierć!" - pokrzykiwał przeciwko niekorzystnym dla naszego kraju zapisom traktatu deformujacego UE, jeszcze kilka miesięcy przed wygranymi wyborami parlamentarnymi, polityk PO uważany za głównego kandydata do objęcia stanowiska premiera...
O dawnym "premierze z Krakowa" i jego żartach mało kto już pamięta... Za to przed wyborami do Parlamentu Europejskiego przywódcy PO przypomnieli sobie o patriotycznych hasłach.
- W wyborach do Parlamentu Europejskiego bijemy się o silniejszą pozycję Polski w Europie niż kiedykolwiek wcześniej - mówił na konwencji wyborczej w Katowicach premier Donald Tusk.
Aby zaakcentować wpływy Platformy w instytucjach europejskich, rządząca partia oddelegowała na swoje listy wyborcze minn. unijną komisarz ds. polityki regionalnej Danutę Hubner i szefową przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Różę Marię Gräfin von Thun und Hohenstein.
Obie panie od lat walczyły o nasze interesy. I ciągle walczą! Na przykład gdy okazało się, że w kilkuminutowym filmie KE poświęconym 20. rocznicy upadku komunizmu rola naszego kraju zostala zmarginalizowana.
- Protestowałam, gdy przesłano nam do konsultacji scenariusz. Odpisałam Brukseli, że Polacy nie zaakceptują wizji, w której jedynym symbolem wolności Europy jest Brama Brandenburska- przedstawiła uzasadnienie swyych nieskutecznych protestów przedstawicielka KE w Polsce, a jednocześnie przedstawicielka PO w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Polskie (europejskie?) elity "biją się" za swój kraj, a mimo to pozycja Polski w unijnych instytucjach jest bardzo słaba. Jaka byłaby gdyby politycy przestali się aż tak heroicznie poświęcać dla Ojczyzny?
Inne tematy w dziale Polityka