Już wkrótce.
Definitywnie i nieodwołalnie wracam z wakacji! A wtedy (etenszyn plis!) wrócę też do regularnego blogowania! Teraz dołączam tylko krótką notkę, którą napisałem na podstawie informacji z Polski jakie w ostatnim miesiącu pojawiały się w mediach na Wyspach Galapagos. Tak, tak! piszą o nas! Na Galapagos nawet o nas piszą...
Chłodny Żółw

Gruzini nie zasługują na "etyczny cud"?
Od lat mieli słabość do polskich ekspertów i doradców.
- Leszek Balcerowicz zgodził się doradzać władzom Gruzji w prowadzeniu polityki gospodarczej- radośnie informował w połowie 2000 roku ówczesny prezydent, Eduard Szewardnadze.
Nieco ponad trzy lata później, w uratowaniu stanowiska nie pomogło mu ani sfałszowanie wyniku wyborów, ani nawet wprowadzenie w kraju stanu wyjątkowego. Jego rodacy uznali politykę "gruzińskiego cudu gospodarczego" za całkowita klęskę.
Mimo tak smutnych doświadczeń z polskimi ekspertami, Gruzini znów chcieli zatrudnić przedstawiciela naszych postępowych elit! Tym razem, jak informował serwis internetowy "Gruzija-Online", dyrektorem generalnym gruzińskich mediów państwowych miałby zostać... Adam Michnik.
Redaktor naczelny Gazety Wyborczej miał podobno spore szanse na wygranie konkursu, bo "w wielu krajach szanowane są jego zasługi dla budowy demokracji", a poza tym, "znany jest w Gruzji z prac w specjalnej komisji monitorującej przestrzegnie standardów etyki zawodowej w gruzińskich mediach".
Gdy kolejny medialno-biznesowy sukces polskiego polityka wydawał się już przesądzony, głos w sprawie swej kandydatury zabrał sam Michnik.
- W żadnym wypadku nie będę kandydował na to stanowisko - ogłosił największy z autorytetów medialnych na internetowej stronie "GW".
Zrozpaczeni Gruzini wylegli już na ulice? Pytam, bo polskojęzyczna prasa dociera na Galapagos z pewnym opóźnieniem...
Inne tematy w dziale Polityka