W związku z rocznicą sowieckiej agresji na Polskę pisałem już o ... kibicach z Gdańska.
Kiedy temat powoli przestaję być modny pomyśłałem, że warto jednak dopisać coś na temat zachowań polityków. Niekoniecznie tych pochodzących z Gdańska.
Choćby o wypowiedziach robiących wrażenie znacznie głupszych niż "wybryki" kibiców. Gdyby ktoś wytłumaczył mi o co chodziło w ostanich dniach panu wicemarszałkowi sejmu, Stefanowi Niesiołowskiemu, byłbym wdzięczny.
Po swych medialnych występach (czemu złośliwi dziennikarze ciągle go zapraszają???) wicemarszałek sejmu, Stefan Niesiołowski uznał się za ofiarę burzy politycznej rozpętanej wokół projektu sejmowej uchwały w sprawie 17 września 1939 roku.
- To jest gra polityczna. Możecie ją sobie prowadzić. Ale zostawcie mnie w spokoju. To absolutnie niedopuszczalna polityczna gra nad grobami Katynia. Czepianie się tego słowa (ludobójstwa) i robienie z tego afery jest obrzydliwe - mówił Niesiołowski w telewizji TVN24.
Czyżby źli politycy opozycji, dwa lata temu podstępem wymusili na nim podpis pod dokumentem stwierdzającym, że Sowieci dopuścili się w Katyniu ludobójstwa? Teraz zapewne ci sami podstępni opozycjoniści przymusili Niesiołowskiego do deklarowania, że mordu w Katyniu nie można uznać za ludobójsto.
Być może nawet sfałszowali jego podpis...
A jeśli nie, to jak można to wszystko wytłumaczyć?
Inne tematy w dziale Polityka