Przestraszony prezydent Unii Eueopejskiej, nieskuteczny przewodniczący Parlamentu Europejskiego...
Nigel Farage w akcji!
Poniżej relacja tvn.24.pl:
- Ma pan charyzmę mokrej ścierki i wygląd niskiego rangą urzędnika bankowego - to nie epitety zasłyszane na przedszkolnym korytarzu, ale zarzuty eurodeputowanego Nigela Farge'a pod adresem prezydenta UE Hermana van Rompuya.
- Chcę zapytać, wszyscy chcemy zapytać - kim pan jest!? - dopytywał krzycząc europoseł z Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa. - Nigdy o panu nie słyszałem, nikt w Europie nie słyszał. Chcę wiedzieć kto na pana głosował? - drążył Farge.
Fakt, na Rompuya nikt nie głosował, bo został wybrany przez rządy państw "27" i Parlament Europejski nie miał wpływ na jego kandydaturę. Rozdrażniło to wielu europosłów, ale tak właśnie stanowił Traktat Lizboński.
Pytania o to "kim jest" Rompuy również nie są bezzasadne. W zgodnej opinii wielu komentatorów Belg, to postać bez barwna i bez charyzmy, chociaż nikt nigdy nie porównywał do "mokrej ścierki"
Co najwyżej do silnika diesla, który słabo zaskakuje, ale jak już zaskoczy, to działa bez zarzutu. W swojej ojczyźnie nie zdążył zaskoczyć, bo nie udało mu się zjednoczyć skłóconych Flamandów i Walończyków.
Nie zdążył, bo wtedy tego miłośnika wyścigów kolarskich i twórcę haiku wezwała Europa. O ile jednak charyzmy czy przebojowości Belgowi można odmówić, to na pewno nie sily spokoju.
- Nie warto tego komentować - powiedział jedynie po tyradzie Farge'a.