psinki Reklaminki
psinki Reklaminki
achmielka achmielka
391
BLOG

koniec pieśni na czereśni

achmielka achmielka Rozmaitości Obserwuj notkę 3

   Jestem

   Ale jeeeesteeeemmmm...No z Anną Maria Jopek jakoś mi się skojarzyło:) Kurcze ale zapierdziel! Macie pojęcie, że mi się pani ostatnio mocno oburzyła jak powiedziałam, że nie mogłam do niej zadzwonić na określoną godzinę bo taki "zapierdziel"-no to po prostu strasznie mi się z drugiej storny słuchawki zapieniła-i nie chciała rozmawiać bo jestem taka niewychowana. A moja praca właśnie polega na tym też , że dzwonię i rozmwawiam, i rozmawiam na kiedy ewentualnie mogę zadzwonić  i naprawdę bardzo się staram żeby dzwonić na czas, ale z tym czasem u mnie ostatnio kiepsko. Doba za nic w świecie nie chce mieć więcej niż 24h a zdawałoby się: sezon ogórkowy- cisza, spokój ino sjesty i urlopy..Nic z tych rzeczy-u mnie DZIEJE SIĘ!!

   Mamcia wyjechała na zasłużone wakacje do Olszyny-tej zalanej tak paskudnie wodą ostatnio-ma tam rodzinę i znjomych, pojechali na 2 auta -trochę wycieczkowo, trochę pomocowo. Mama moja -babcia już słuszna-ale dziarsko dzierżyła kołki od nordwalkingu, torebkę "niezbedkę", i uśmiech mimo poźnej pory rozpoczęcia eskapady- coś około 21,30 wyjechali. Smutno mi się zrobiło na sercu, że jedzie, i nawet nie dlatego, że ja z nimi nie jadę  tylko że ona tak wyjeżdża , no smutno jak djabli...Ale już lepiej, zapas kawy zakupiony z Żuczka-czy innej Biedronki, dobrze , że niedziela-to troszkę odsapnę i moje biedne ręce które ostatnio nie dawały rady.

   Stóg siana już stoi! Jest wielki podstawą ale nie tak wysoki jak w tamtym roku-choć jeszcze trochę dołożymy zapewna sianka-tylko takiego gorszego szuwaru-dla konisi w sam raz. Z sianem były w tym roku małe przeboje, suszyliśmy mokło i znów suszyliśmy i znów mokło, i  coraz mokszej było na moim bagienku i już się nie dało maszynowo-naszym papajem(coś jak ciągnik-acz nie do końca:), i trzebabyło ręcznie i gdyby nie dzieci-te starsze moje i siostry-w sumie dwójka-to marnie bym wyglądała, oj marnieńko, ale ileż siły drzemie w 14stolatkach!!! (prawie 14sto-juz ich troszkę postarzyłam), to nie macie pojęcia. Siano fruwało, wiatr wesoło nam pomagał i jednym dniem(wieczorem właściwie) zwieźliśmy większą część tego sianiska! Kostkować sie nie dało więc  luzem zwoziliśmy-prawie jak zwykle. Czyli łaki pokoszone-nie nie wszystkie, jest jeszcze taki 1h do koszenia ale to trudne warunki tam są i na razie nie myślę o tym, dobrze że część mamy już w stodole  tych zapasów na zimę a i stóg okazały stoi:)

   Cielaczki sprzedane-jeszcze tak niedawno te smarkacze z mlecznymi mordkami wypełniały mi całe dnie, teraz już nie moje-ale poszły do gospodarza na sąsiednią wieś, nawet niezbyt dalko, i nawet się tak zachęcili, że jednego szczeniaczka wezmę -tylko że pieska...a ja mam w sumie 7psiaczków!!!

   No właśnie są szczenięta od Reklamy, pokażę wam zdjęcia jak były maleńkie okruszki, 3 suczki i 4 pieski-co z nimi zrobię-zagadka przyrodnicza, ale ich życiu już nie zagraża niebezpieczęństwo-jak w pierwszych dniach życia, no są po prostu kochane-sikacze zawodowe:)

   Kocuś , kocurek nasz fantastyczny siwy  zniknął jak kamfora i to nawet w podejrzanych okolicznosciach bo sąsiadowy kocur zginął także-coś mi się wydaje, że ktoś wtedy zapolował na koty w naszej okolicy. Żal wielki za nim-ale mamy jeszcze kota czarownicy-Czarnusia a i kocica postarała sie o wielki balon i na dniach będą kocięta.

   Mleka mam rzekę..Cielaki posżły w świat a mi zostało mleko krowie.Ale dzielnie walcze 3 razy dziennie doję , i przetwarzam: sery , serki mozarella, i oczywiście sprzedaję świeże-jest pyszne, i naprawdę nikt mnie nie przekona, że to sklepowe to zdrowe nietłuste-niekaloryczne witaminizowane-bla bla bla...Wolę nasze a seki wychodzą dobre, śmietanę do ogórków też mamy swoją -więc naprawdę jest dobrze...

  A jaki ogród gigantyczny-ładne buraczki i fasola Jaś taka wielka:), troszkę zarośnięta marchewka dla koni ale mają dzieci przyjechać na koniki więc ich trochę zagonię do tej pracy!

  Porobiłam też weków czereśniowych i wiśniowych i porzeczkowych, fajne jest lato ale dni płyną tak błyskawicznie i znojnie ...za oknem mam piękne geranie, dbam o nie codziennie i odwdzięczają sie mi roślinki -tylko ogródek kwiatowy zaniedbany-ale tak to jest roboty nie przerobisz-no to idę na kawę:)

Buziam Was Wasza chmielka

ps. z tymi czereśniami to chodzi o to że szpaki już dokończyły je pożerać, więc koniec pieśni(ich śpiewania) na czereśni


 

Zobacz galerię zdjęć:

to dziewczynka
to dziewczynka sianko dobra mama oto "prawie" mozarella i już kulki moja słabość -jedno zdjątko makro-kwiatki-uwielbiam:)
achmielka
O mnie achmielka

Czego w życiu wciąż szukam?-nie znajdę , każdy dzień niespodzianką dla duszy, biegnę sobie przez łąkę zieloną a śpiew ptaków wiatr mi zagłuszył...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości