Christianitas Christianitas
58
BLOG

Marek Jurek: Egzamin trwa, Unia myśli, czas płynie

Christianitas Christianitas Polityka Obserwuj notkę 11

Prezydent wyniki szczytu ocenił na dobry minus. Ja miałbym z tą oceną problemy. Choć egzamin solidarności ciągle trwa, w polityce Unii Europejskiej widać wyraźne błędy. Z jednej bowiem strony Unia odrzuca separację Abchazji i Południowej Osetii i „jednoznacznie potępia” – ale przedmiotem potępienia jest „nieproporcjonalna reakcja”, a nie agresja jako taka. Towarzyszący Sarkozy’emu w Moskwie Alexander Stubb, minister spraw zagranicznych Finlandii, przewodniczącej obecnie w OBWE, stwierdził zaraz po rozpoczęciu wojny faktyczne wygaśnięcie udziału Rosji w trwającej od szesnastu lat misji mediacyjnej OBWE. Tymczasem Rada Europejska wzywa Rosję do powrotu na pozycje z początku sierpnia, więc traktuje mandat rosyjski jako aktualny, a siły – jako (?) pokojowe. Tak bowiem trzeba rozumieć stwierdzenie o pilności „ustanowienie międzynarodowego mechanizmu nadzoru, przewidzianego w pkt 5 porozumienia, który ma zastąpić dodatkowe środki bezpieczeństwa stosowane przez Rosję na sąsiadującym obszarze Osetii Południowej.” Skutki tego są widoczne gołym okiem: skoro nie było agresji, tylko dodatkowe środki bezpieczeństwa – nie mówimy o siłach rozjemczych czy pokojowych, ale o „mechanizmie nadzoru”. To nie są wystarczające działania by mieć jakikolwiek wpływ na przyszłość obu prowincji. 

Realnym wsparciem dla Gruzji byłoby zaproszenie do Unii. Krok nadzwyczajny – ale i sytuacja jest nadzwyczajna. Nie ma jednego modelu integracji. Polska realizowała proces dostosowawczy przed akcesją, a Hiszpania w znacznym stopniu już jako członek Unii. Można znaleźć model właściwy dla Gruzji. Zamiast tego padły tylko deklaracje solidarności; całkiem realne, jak zapowiedź międzynarodowej konferencji na temat odbudowy Gruzji, ale politycznie niewystarczające dla poważnego wzmocnienia jej prozachodniej polityki, właśnie zdecydowanie „nieproporcjonalne” jako reakcja na działania Moskwy. Gruzja powinna otrzymać zaproszenie również do NATO, do którego należy większość członków Unii Europejskiej. Tymczasem prezydent Sarkozy mówi, że nie do NATO należy rozwiązanie tego konfliktu. Nawet w planie politycznym?  

Gra toczy się dalej. Jej ostateczny wynik będzie zależał nie od skali litości okazywanej Gruzinom (choć i ta jest niezbędna), ale od realnego wzmocnienia niepodległości i całości ich państwa.

Pismo na rzecz ortodoksji

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka