Toczy się bój o rozciągnięcie wyborów na 2 dni. Najpoważniejszymi argumentami są te, by zwiększyć frekwencję oraz umożliwić społeczeństwu szersze skorzystanie z przysługujących im praw wyborcych.
W ostatnich wyborach samorządowych do sejmików wojewódzkich oddano 12,06% głosów nieważnych. Oznacza to, że 1.774.609 osób nie miało możliwości skorzystania z przysługujących im praw. I to pomiomo, że się pofatygowali do lokali wyborczych.
Nie wnikam w przyczyny (manipulacje z kartami do głosowania, mało precyzyjne arkusze, brak szerokiej informacji o głosowaniu - tym powinny się zająć odpowiednie agencje rządowe), niemniej fakt prawie dwóch milionów nieważnych głosów jet zatrważający. Jakimś dziwnym zrządzeniem to wydarzenie zupełnie nie interesuje krzewicieli demokracji.
To ja się pytam wszystkich zwolenników demokracji i dwudniowych wyborów: co zamierzacie zrobić by taka sytuacja się nie powtórzyła?
Przecież dotarcie do wszystkich wyborców z precyzyjną informacją o technicznych aspektach głosowania jest znacznie tańsza od rozciągniętych wyborów.
Inne tematy w dziale Polityka