Z rozbawieniem słuchałem wypowiedzi Komorowskiego w rozmowie z M. Olejnik w radiu Zet o haslach i transparentach czy zamkniętej stronie internetowej Antykomor .
- Dla mnie to nie jest problem osobistej natury, ale to jest problem państwa. Czy uczymy szacunku dla wolnego, demokratycznego państwa polskiego czy pozwalamy, żeby na każdej latarni wisiała kukła premiera, prezydenta? - mówił. - Jest rzeczą dziwną, jeżeli jest zalew chamstwa i nienawiści. Wielu dziennikarzy w tej kwestii konsekwentnie milczało, a teraz odzywają się w obronie człowieka, który z nieznanych mi pobudek posunął się do tego, że organizuje grę strzelecką zamiast do tarczy, to do prezydenta. Coś jest chorego w tym braku proporcji.
Fajnie się słucha wypowiedzi osoby, która jeszcze niedawno "otwierała sezon polowania na kaczki" i ględziła o "ślepym snajperze". O innych, pełnych miłości słowach (o strzelaniu i patroszeniu, dorzynaniu watah czy pisbydle) członków władz PO nawet nie będę wspominał. Pełno tego w internecie. I to przy pełnej akceptacji Tuska, Komorowskiego lub Schetyny. Akceptacji lub wręcz rozbawienia z jak z "dobrego" dowcipu.
Tylko skąd dzisiaj takie zdziwienie??
Inne tematy w dziale Polityka