Aleksander Ścios Aleksander Ścios
401
BLOG

CZY DZIENNIKARZ MOŻE BYĆ DOBRYM CZŁOWIEKIEM ? (nie tylko na Boże

Aleksander Ścios Aleksander Ścios Polityka Obserwuj notkę 7

Dziennikarz to jest Ktoś.

Już ponad 200 lat temu wiedział o tym Edmund Burke - brytyjski polityk, publicysta  i filozof, który napisał, że „były trzy stany w parlamencie (przedstawiciele lordów, kościoła i gmin), lecz na galerii dla dziennikarzy siedział stan czwarty, daleko ważniejszy niż tamte wszystkie razem wzięte". O czwartej władzy, wiedzieli politycy wszystkich epok, docenili ją też  komuniści i faszyści, tworząc z mediów służalcze narzędzie propagandy.

Dziennikarze awansowali w Polsce do roli „inżynierów dusz" po 1944 r. Po latach członek Partii Jerzy Surdykowski, napisze w „Tygodniku Powszechnym": W komunizmie dziennikarz-publicysta miał być lepiej wiedzącym i dalej widzącym „ojcem narodu", wieść go jak pasterz ku jedynie słusznej przyszłości. Jak to ujął główny politruk Włodzimierz Sokorski: Kto ma mikrofon w ręku, ten ma rząd dusz.

Dariusz Fikus, przez 18 lat sekretarz „Polityki", napisał w książce o stanie wojennym: Dobór w tym zawodzie polegał na selekcji ujemnej. Kariery robili szybko ludzie bezmyślni i posłuszni. Dziennikarze należeli do tej grupy społecznej, która dość obficie czerpała z dobrodziejstw „budowania drugiej Polski". (...) Pętając się wokół władzy, pełnymi rękami zagarniali to, co z tego obficie w owych latach zaopatrzonego stołu spadało.

Taki  był PRL i jego dziennikarstwo. Czy w wolnej Polsce ten model się zmienił?

Dawid McQuaid, szefa warszawskiego biura agencji Dow Jones Newswires, za najpoważniejszy grzech polskich dziennikarzy, uznał ich dążenie do sprawowania rządu dusz. Jeżeli dziennikarstwo daje władzę, warto w wolnej Polsce być dziennikarzem i we władzy tej uczestniczyć.

Dla wielu dziennikarzy ich praca to misja. Misja, związana z poczuciem władzy. A jeśli misja, to wymaga krucjat i nauczania maluczkich, czasem nawracania ich siłą. Na misyjności opiera się dziennikarstwo „Gazety Wyborczej" i (choć z zupełnie innym celem) „Gazety Polskiej". Misyjna jest „Nasza Polska" i na drugim biegunie „Trybuna". A przecież żaden człowiek nie jest dostatecznie dobry, żeby rządzić drugim człowiekiem - twierdził A.Lincoln.

Jak dobry musi być dziennikarz, by posiąść rząd dusz? Ryszard Kapuściński, mistrz dobrego dziennikarstwa wierzył, że dobry dziennikarz powinien być też dobrym człowiekiem.

Jeżeli miał rację, to ilu mamy dobrych polskich dziennikarzy? Ilu z nich jest dobrymi ludźmi?

Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Krystyna Mokrosińska mówi, że „w środowisku dziennikarskim nie ma już żadnych obyczajów. Dziennikarze zamiast dyskutować na łamach prasy, wolą rozwiązywać spory na salach sądowych. W moim odczuciu wynika to z wewnętrznego skłócenia tego środowiska, za co winę ponosi każda ze stron." (....)Myślę, że dziennikarze nieumiejętnością normalnej debaty zarazili się od polityków. A przecież można skakać sobie do oczu, wyjaśniać wątpliwości, wymieniać argumenty tak, by pożytek mieli z tego także czytelnicy czy widzowie. Nie uciekajmy od debaty publicznej".

http://www.rp.pl/artykul/77986.html

O upadku obyczajów, można mówić w wielu dziedzinach życia społecznego i w wielu zawodach. Jeżeli upadają obyczaje dziennikarskie tracą na tym wszyscy. Niedawno, na S24 byliśmy świadkami konfliktu pomiędzy „czerwonymi" publicystami. Zakończonego polubownie, wyciszonego. Lecz ze słów, jakie padły podczas tej „debaty", można wnioskować, jak wielkie waśnie i spory targają polskim światem mediów. Personalne, ideowe, kapitałowe. Walka o „rząd dusz", nawet w wymiarze toczących się na S24 sporów, zapewne przeczy teorii, że bycie dobrym dziennikarzem, to bycie dobrym człowiekiem.

Premier Kaczyński, „ulubieniec" wielu dziennikarzy, życzył im wolności - tego, czym powinni oddychać. Myślę, że mówił to szczerze i z przekonaniem, dobrze oceniając stan naszego dziennikarstwa i jego faktyczne potrzeby.

W ten czas, zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, warto dziennikarzom i nam wszystkim, życzyć rzeczy znacznie trudniejszej - żebyśmy byli dobrymi ludźmi.
To wystarczy.

 

.................... Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo. ...............

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka