Nie pytam, czy przeprowadzil kiedys staruszke przez jezdnie. Nie pytam tez, czy dokarmia ptaszki zima. Nie pytam, bo moze sie znalezc jakis glupi swiadek, ktory potwierdzi, ze nie jest potworem. A przeciez coz to takiego, gdy na pasach popchnie sie starszego, albo gdy kawalek kanapki upadnie, a ptaki to zjedza. To nic takiego.
Ja pytam o sprawy zasadnicze, o cos co jest najistotniejsze, gdy ktos pretenduje do przywodcy narodu - czy stawal kiedys kopytami na desce, klozetowej?
PS Panie Moneta, dobrze?