BLOG
Krzyżujące się krzywe poparcia dla Johna McCaina i Baracka Obamy coraz bardziej przypominają amplitudy drgań a nie normalne wykresy. Raz wygrywa jeden, raz drugi. Zresztą nie dziwota. Jeden z kandydatów najwyraźniej uważa się za mesjasza. Drugi w obliczu największego w dekadzie kryzysu na rynkach finansowych plecie trzy po trzy. Sam diabeł nie wie już kto wygra. A skoro o diable mowa, to na pewnym blogu znalazłem doskonały komentarz do zaistniałej sytuacji. Autor jako miłośnik horrorów H. P. Lovecrafta zadał sobie ,sensowne skądinąd, pytanie: "Dlaczego wybierać Mniejsze Zło?"
Inne tematy w dziale Polityka