Przypomniała mi się ta historia bez żadnego związku z tym co dookoła. Nawet nie jestem fanem tej muzyki. Przeczytałem kiedyś, że mało kto z młodych ludzi kojarzy już kim był John Lennon. Czy to nie dziwne?
Limuzyna stanęła przed bramą kamienicy o nazwie Dakota położonej na 72 ulicy. Yoko wyszła z niej pierwsza, minęła portiera i smutnego chłopaka z rękami wciśniętymi w kieszenie kurtki. „Hi” – powiedziała do niego. John szedł kilka kroków za nią. Kiedy ich sylwetki były już dobrze widoczne w świetle bramy chłopak zawołał „panie Lennon” i nie czekając aż John się odwróci wpakował mu 4 kule prosto w plecy.
John dowlókł się do oszklonej portierni. „Zastrzelił mnie” – powiedział i stracił przytomność. Portier wrzeszczał na smutnego chłopaka, który rzucił rewolwer i spokojnie siadł na schodach. Wezwano policję, która zjawiła się nie wiedząc dokładnie kto został postrzelony. Do szpitala wieziono go w policyjnym wozie, zmarł w czasie tej jazdy. Policjanci zakuli w kajdanki jego zabójcę – Marka Davida Chapmana. Odebrali mu wcześniej książkę, którą beztrosko czytał siedząc na schodach, była to powieść „Buszujący w Zbożu” Salingera.
Po latach, w więzieniu, kiedy pytano Chapmana dlaczego zastrzelił Johna Lennona ten odpowiadał: „To był facet, który odniósł wielki sukces, który miał świat u swoich stóp i trzymał go na łańcuchu, a ja nie byłem nawet ogniwem tego łańcucha, byłem dla niego nikim.”
8 grudnia Chapman czekał na Lennona bardzo długo, chciał go zastrzelić wcześniej, kiedy wraz z Yoko wyjeżdżali do studia nagraniowego na Manhattanie, ale nie udało się, poprosił go tylko o autograf. W czasie podpisywania płyty wykonano zdjęcie. Są na nim obydwaj: morderca i ofiara. Na płycie jest data 8 grudnia i nazwisko: John Lennon.
Chapmann ma dzisiaj 52 lata, skazano go na dożywocie, z możliwością ubiegania się przedterminowe zwolnienie po 20 latach. Może składać podania co 2 lata. Są one jednak rozpatrywane odmownie.
Chapman siedzi w stanowym więzieniu Attica, niedaleko Nowego Jorku. Trzymany jest w osobnej celi, z obawy by między więźniami nie znalazł się fan zespołu „The Beatles” , który postanowi dokonać na Chapmanie zemsty. Obawa przed zemstą jest także powodem dla którego podania o zwolnienie warunkowe są ciągle odrzucane. Fani Lennona zapowiedzieli, że kiedy Chapman opuści mury więzienia stanowego jego dni będą policzone.
Chapman był badany psychiatrycznie, ale nie znaleziono u niego żadnych odchyleń. 8 grudnia 1980 był po prostu młodym, sfrustrowanym człowiekiem, który nic nie znaczył dla świata. Lennona traktował jak swoje odbicie po drugiej stronie rzeczywistości – w świecie sławnych i bogatych. Istnienie tego odbicia stresowało go. Postanowił stłuc lustro.
Dla dziennikarzy z New York Times’a ustalona przez policję wersja wydarzeń była zdecydowanie zbyt prosta. Przeprowadzili własne śledztwo, które doprowadziło ich do wniosków następujących: zabójców było dwóch, jeden stał w bramie przed Lennonem i to on trafił go dwa razy, Chapman trafił Lennona tylko raz, jego kula utkwiła w barku artysty.
Chapman nie potwierdził tych rewelacji, ale nie mógł przecież tego zrobić, bo wtedy okazałoby się, że nie jest już w całej sprawie najważniejszy.
Jest jeszcze ktoś - człowiek, który naprawdę zabił Johna Lennona i to jemu należy się sława. Właśnie dlatego Chapmann milczy i wmawia naiwnym, że sam wszystko zaplanował i przeprowadził.
Zwolennikiem udziału w zamachu nie tylko „osób trzecich”, ale całych instytucji, jest także syn Lennona i Yoko Ono, Sean. Twierdzi on, że jego ojciec był tak sławny i miął taki wpływ na fanów, że gdyby tylko chciał mógłby kazać im obrzucić bombami Biały Dom. To CIA wydała wyrok na Johna Lennona, który był „człowiekiem niebezpiecznym dla rządu”. Zamach na ojca to według Seana Lennona unicestwienie w zarodku pacyfistycznej rewolucji. Dowodem na to miały być ślady trzech przestrzelin odnalezione w szklanych drzwiach kamienicy Dakota. Nikt nie pomyślał jakoś, że te trzy przestrzeliny mogły być śladami po kulach, które przebiły ciało muzyka na wylot, lub po prostu minęły je.
Kim tak naprawdę jest Chapman? W chwili kiedy strzelał do Lennona miał za sobą załamanie nerwowe, leczył się psychiatrycznie, wyrzucono go ze studiów. Biegli psychiatrzy ocenili jego osobowość, jako łatwo ulegającą wpływom. Przeczytał w życiu niewiele książek, a jedna z nich – „Buszujący w zbożu” stała się dla nie go życiowym drogowskazem. Drugim była muzyka zespołu the Beatles. Chapman zawłaszczył tę muzykę dla siebie, zaczął uważać się za człowieka, który powinien być tam na scenie razem z zespołem zamiast Lennona. Nie docierało do niego, że the Beatles nie grają razem już od dawna, a Lennon jest kimś innym niż był w latach 60-tych. Jednocześnie Chapman starał się we wszystkim naśladować współczesnego sobie Lennona, nosił takie jak on okulary, swetry, nawet ożenił się z Japonką bo przypominała trochę Yoko Ono. O Lennonie mówił zawsze, że jest on fałszywy. Uważał siebie za prawdziwego Beatlesa, który tylko dzięki nieszczęśliwemu zbiegowi okoliczności nie żyje w blasku sławy.
Tuż przed śmiercią John był trochę na aucie, z ironią mówił, że zajmuje się wypiekaniem chleba, robił to w rzeczywistości i nie przysparzało mu to zwolenników. Prasa pisała o nim złośliwie i z politowaniem. Ostatni, nagrany wspólnie z Yoko Ono album został przez krytykę zignorowany. Kiedy okazało się, że John nie żyje, płyta od razu znalazła się na pierwszych miejscach wszystkich list bestsellerów.
Rozpoczęła się „moda na Lennona”, prawdziwe misterium któremu przewodzi kapłanka – Yoko Ono, strzegąca pilnie wszystkich praw do utworów swojego męża i pilnująca, by nie bogacił się na nich nikt prócz jego dwóch synów i jej samej. Trudno jej się dziwić zważywszy, że nawet Paul McCartney potrafił zmienić kolejność nazwisk na jednej ze wspólnych płyt nagranych z Johnem, było Lennon/McCartney, a on przerobił na McCartney/Lennon. John Lennon mimo, że nieżywy, należy do najlepiej zarabiających artystów na świecie. W 2002 roku „zarobił” dla swoich spadkobierców 22 miliony dolarów. Gdzie tkwi fenomen popularności Lennona w 26 lat po śmierci? W sławie zespoły The Beatles na pewno. W micie o apostole pokoju i miłości, który sprzeciwia się przemocy i pragnie szczęścia dla wszystkich także. Czy to wystarczy? Jak widać tak.
Chociaż… według wyników badań przeprowadzonych przez dziennik „The Guardian” aż 56 proc. Badanych osób pomiędzy 16 a 24 rokiem życia nie potrafiło dopasować nazwiska Lennon do żadnej z pokazywanych im fotografii.
Spośród czterech chłopców z Liverpool żyje już tylko dwóch Ringo Starr i Paul Mc Cartney. Ten ostatni twierdzi, że bardzo brakuje mu Johna. Opowiada także, że gdyby John żył niewykluczona byłaby ich współpraca. Wspomina, jak tuż przed zamachem dzwonili do siebie często i gawędzili o kotach Johna, o pieczeniu chleba. Ringo Starr unika publicznych wystąpień i nie wypowiada się głośno o Lennonie.
Yoko Ono wydała wspomnienia o swoim mężu. To samo zrobiła jego pierwsza żona Cynhtia. Powstaje film o życiu Johna Lennona. Yoko zabiega też o to, by Mark Chapman nie opuścił więzienia. Uważa, że jest on realnym zagrożeniem dla jej syna i dla syna Cynhtii.
Co roku w położonej niedaleko domu Dakota części Central Park nazwanej Strawberry Fields odbywają się spotkania setek fanów, którzy przychodzą by zapalić świeczki i śpiewać piosenki Johna Lennona.
Inne tematy w dziale Kultura