Śmierć pana prezydenta Kaczyńskiego, jego żony, a także urzędników i posłów może być odebrana, jako znak. Pisał o tym Toyah. On ma solidnie poukładane sprawy z Panem Bogiem i może to napisać z czystym sumieniem. Wierzy w to. Później, niczym króliki z kapelusza zaczęły wyskakiwać tutaj w salonie opinie na temat innych znaków zwiastujących jakoby rychły koniec Polski, lub przynajmniej całkowite jej uzależnienie od Rosji. Podawano informację, że od 11 listopada 1918 do 1 września 1939 minęło tyle samo dni co od 4 czerwca 1989 do 10 kwietnia 2010. A do mnie wczoraj przyszedł list, w którym kolega napisał; skończył się okres dwudziestolecia międzywojennego.
Cóż ja na to wszystko mogę powiedzieć. Ano to, co napisałem w tytule – szamani wynocha! Technika straszenia memami i fikcją wysypaną z nogawki, bo już nawet nie z rękawa, jest znana od dawna i z lubością korzystają z niej autorzy pism o tematyce ezoterycznej i takiej w ogóle trochę tajemniczej. To co ci faceci potrafią wymyślić i sprzedać za pieniądze przechodzi ludzkie pojęcie. Nie uwierzylibyście. Niektórzy z nich nawet z tego żyją. Kiedy człowiek normalny przyjrzy się spokojnie tym newsom zauważy, jak spod warstwy lśniącej farby wyziera wykrzywiona gęba histerii i łapczywości, zauważy na pewno także paski papieru, na których zaznaczono wysokość miesięcznych honorariów.
11 listopada 1918 to data raczej przypadkowa, przyjęta dla wygody. Nic specjalnego się tego dnia nie wydarzyło. A jeśli chodzi o 4 czerwca 1989 to co? Jakaś wojna się wtedy skończyła? A może coś się zaczęło? Może uzyskaliśmy niepodległość? Tak, jak o tym marzyły pokolenia? Nic takiego się nie stało. Były kontraktowe wybory i tyle. Wybory w wyniku których prezydentem został Jaruzelski. Też mi cezura. Pomiędzy 6 czerwca 1989 a 10 kwietnia 2010 nie było żadnego „dwudziestolecia międzywojennego”. Nie było, bo nie było żadnej wojny, a pierwsza z dat, tak jak powiedziałem niczego nie oznacza. Druga zaś jest tragicznym początkiem nowej Polski.
Co do złych wróżb, których tu pełno; jak sobie to wszystko wyobrażacie? Komorowski do wyborów uzależni nas od Rosji, tak, że się z tego nie wyplączemy? W jaki sposób? A może wygra te wybory i poleci złożyć hołd na kreml. Tym, którzy podniecają się taką wizją spieszę donieść, że nie tylko generałowie przygotowują się do wojen, które minęły. Obywatele także się przygotowują, łudzą się że to co w przyniesie przyszłość będzie miało taki sam kształt, jak to co znali z przeszłości. We wrześniu 1939 roku, na przykład, wydawało się wielu Warszawiakom, że okupacja niemiecka będzie przypominać łagodne rządy generała Besselera z czasów I wojny światowej. Rychło musieli zmienić pogląd. Skłonił ich do tego niejaki Franz Kutschera z kolegami.
Jeśli więc myślicie dziś o Rosjanach, rosyjskich żołnierzach i tajnych policjantach w kategoriach PRL, jeśli myślicie, że będziecie mieli z nimi – (bo przecież przewidujecie taką ewentualność, prawda?) łatwe i mało uciążliwe życie, możecie się boleśnie rozczarować. Najbardziej z tego wszystkiego śmieszą mnie zawodowi żołnierze. Daliby sobie odciąć rękę, byle tylko zachować przywileje, a swoją przyszłość w związkach z Rosją wyobrażają sobie tak, jak wyglądało życie oficerów w PRL – przywileje, ściganie kotów i przygotowania do wojny, która miała nigdy nie nadejść. Tym razem może być inaczej panowie oficerowie. Bierzcie to pod uwagę.
Nic nie jest jeszcze przesądzone, a kreml nie wprowadzi wojska nad Wisłę, nie teraz. Najpierw trzeba by ten kraj nad Wisłą doszczętnie zrujnować i jego obywateli uczynić żebrakami. I to jest realne niebezpieczeństwo, które grozi ze strony PO. Trzeba najpierw pokazać światu, że mieszkają tu jacyś podludzie, którzy nie potrafią skrzyknąć się do kupy tylko łażą bez celu z kąta w kąt szukając oparcia w kimś silniejszym.
Tymczasem pogrzeb prezydenta dowiódł czegoś zgoła innego, czegoś z czym psychika Jacka Żakowskiego nie oswoi się nigdy i będzie musiał się redaktor Żakowski przez tę postawę Polaków leczyć z depresji.
Pamiętajcie także o jednym; Rosja i rosyjscy żołnierze przez ostatnie 200 lat nigdy nie weszli do Europy i do Polski sami, jako bezwzględnie jawni agresorzy. Wyjątek stanowi wrzesień 1939 i wspólna agresja z Niemcami. W innych przypadkach zawsze ktoś ich tu zapraszał. Tak było w 1772, tak było w 1792 – piszę to dla tych, którzy doszukują się analogii pomiędzy współczesnością a XVIII stuleciem.
Pierwszą więc rzeczą na jaką powinniśmy zwrócić uwagę to odsunięcie od władzy ewentualnych zapraszających. I to jest chyba dla wszystkich jasne. Ważne jest by okazać poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego i nie słuchać głupstw i histerii, a także nie podejmować idiotycznych dyskusji o tym co będzie. A już słyszę głosy, że trzeba mówić, mówić, mówić, żeby była c ciągłość debaty publicznej. A jak nie będzie tej ciągłości? To co?
No, a poza tym – Szamani wynocha!
Inne tematy w dziale Polityka