coryllus coryllus
260
BLOG

Śmierć urzędnika

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 14

Tekst ten dedykuję Pradziadkowi, który tak pięknie ostatnio opisał pogrzeb Grażyny Gęsickiej.

 
Tłumy ludzi na pogrzebach, kwiaty, kondolencje, łzy i szczere współczucie. Dla kogo? Dla rodzin i bliskich zmarłych tragicznie urzędników państwowych. Urzędników! Mowy pogrzebowe pełne wdzięczności za profesjonalizm, oddanie sprawie i służbę państwu. Czy ja to naprawdę słyszałem? Czy widziałem to wszystko? Po latach użerania się w urzędach z niekompetentnymi spryciarzami, których ktoś posadził na krzesełku za biurkiem? Czy naprawdę widziałem, jak na tych pogrzebach rośnie na moich oczach autorytet państwa, które wielu pogrzebało już dawno, a my sami nauczyliśmy się je lekceważyć? Przez kogo? Przez urzędników właśnie. Skąd więc ten nagły emocjonalny zryw? Ta pewność, że akurat oni, że Grażyna Gęsicka, wspominana po tysiąckroć, że Janusz Kurtyka, że Sławomir Skrzypek? Że ci właśnie ludzie reprezentowali to czego nam przez ostatnie dwadzieścia lat brakowało, że oni – nie kto inny – powinni stać się wzorem dla tych tysięcy ludzi, którzy codziennie rozpoczynają pracę w urzędach państwowych i samorządowych?
 
Byli bowiem ludzie ci bodaj pierwszymi z urzędników państwowych, którzy w sposób jasny i oczywisty pojmowali swoją misję, jako służbę dla obywateli. Sławomir Skrzypek, który rozpoczynał swoją pracę w atmosferze nie do zniesienia. Telewizja pokazywała go w taki sposób, jakby był nierozgarniętym misiem, który z niewiadomych przyczyn ma zastąpić super-profesjonalistę Balcerowicza. Kiedy okazało się, że Skrzypka nie da się długo pokazywać w zmanipulowanych kontekstach przestano mówić o nim w ogóle. O Grażynie Gęsickiej pisali tu chyba już wszyscy. Janusz Kurtyka, którego tak wspaniale wspominał Black Woland nie zostanie w Polsce zapomniany nigdy chyba. I wszyscy inni także.
 
Myślę, że o ile tłumy na pogrzebie prezydenta i jego żony wzbudziły w przeciwnikach Lecha i Jarosława Kaczyńskich wściekłość, to tłumy na pogrzebie urzędników jego kancelarii musiały wzbudzić grozę. Oto ludzie idą tłumami całymi pożegnać państwowych funkcjonariuszy, którzy wykonywali przecież tylko obowiązki. Oni tylko pracowali. Nic więcej. No skoro tak, to przypomnijcie sobie tych wszystkich urzędników, z którymi macie do czynienia na co dzień, tych wszystkich którzy także „tylko pracują”. Myślę, że obecność ludzi w czasie uroczystości pogrzebowych ofiar katastrofy to nie tylko oznaka współczucia. To także legitymacja, którą społeczeństwo wystawiło swojej najlepszej od wielu lat administracji. To zgoda na ten model państwa i sposób zarządzania, który zaproponował prezydent i jego ludzie. Inaczej przecież nie byłoby tych tłumów.
 
Jest to także znak, że państwo, nasze państwo i jego struktury nie są nikomu obojętne. Polska to przecież nie tylko emocje, to także profesjonalizm reprezentowany przez tych wszystkich ludzi, którzy zginęli 10 kwietnia, wszystkich powtarzam. Życzyłbym sobie, żeby każdy kto rozpoczyna w Polsce pracę urzędnika państwowego czy samorządowego miał świadomość, jak ważna jest jego funkcja. Dla nas, dla mnie osobiście. Potrzebujemy was bardzo, urzędnicy.
coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka