bezimiennygraf49 bezimiennygraf49
55
BLOG

Czas Honoru

bezimiennygraf49 bezimiennygraf49 Polityka Obserwuj notkę 0

„Dzieła” te skleciłem – już nie w łazience (patrz Czas Relaksu2), lecz w rodenowskiej katedrze, którą ON i Wy – Bezimienni wznieśliście w ten pamiętny Czas.

Na życie Prezydenta

Nie uwierzyli, bo nie ujrzeli, a nie ujrzeli, bo prywatą i nienawiścią ślepi. Teraz w swych gabinetach knują i drżą, bo Jego będzie zza grobu zwycięstwo. Niech słowa, którymi Go ranili – do plugawych powrócą ust.

Oto jest ojciec – co córkę tulił,

oto jest dziadek – co wnuczki bawił,

oto Prezydent – co krwią odmieni nas.

Zaginą te słowa w milionie słów, lecz przetrwa Duch Bezimiennych Serc – „…a to Polska właśnie”.

Panie ukończ Twe Dzieło

bezimienny (11.04.10)

Wy

wy – co usta pełne miodu macie – wczoraj jadu,

wy – co kiry nosicie – wczoraj błazeńskie czapy,

wy – co z oczu nie łzy – lecz fałsz lejecie,

wy co wstydu nie macie,

wy – co za drzwiami ręce zacieracie,

wy – co Polską władacie, wy…co dla was?

nie dla was królów katedry – lecz duszne ciemnice,

nie dla was serc kandelabry – lecz dymiące knoty,

nie dla was pamięć Bezimiennych – lecz pustka, zapomnienie.

A Wy – co łez nie ukrywacie,

a Wy – co głowy chylicie,

a Wy  – co krzyże całujecie,

a Wy – co Ducha macie,

a Wy – co „złoty róg” po raz kolejny trzymacie,

a Wy… co dla Was?

czy dla Was – „diament z popiołów”?

czy dla Was – „teatr ogromny”?

czy śmierć – na życie zamienicie?

co uczynicie…co uczynimy my Bezimienni?

bezimienny (13.04.10)

Czas

Milczcie pismaki z różnych stron i spłyńcie do kanałów,

wasz czas i tryumf minął już, a Bezimienni nie uwierzą wam,

ileż łez i krwi potrzeba – by zmyć tę żółć

z Najjaśniejszej lic – coście je wieki oblewali

ileż łez i krwi potrzeba – by wypłukać jad

z Najjaśniejszej żył – coście je wieki zatruwali?

budzi się z mary Bezimiennych tłum –

coście go wieki kołysali

wpełznijcie do swych nor i weźcie swe srebrniki.

Uwierzcie! – ileż potrzeba jeszcze znaków wam?

Wy – Bezimienni nie ocierajcie łez,

niech płynie czysty zdrój,

by więcej już nie trzeba krwi.

To Wasz Czas – ja wiarę mam.

bezimienny (14.04.10)

Wy – co wiatr siejecie

ty – co jedną ręką list piszesz, a drugą,

z krwi podwójnej tantiemy zrodzone bierzesz,

ty – naczelny obłudy i kłamstwa pismaku –

co prawdę Temidą tępisz,

wy – co wschodniego kałmuka słowa cytujecie,

wy – karły, których nie sposób wymienić,

wy nic nie rozumiecie…a może już wszystko wiecie?

Oto się budzi Bezimiennych tłum – co władzę wam odbierze.

bezimienny (16.04.10)

Wy – cwaniaki

wy – co Bezimiennych za nic macie,

wy – co czernią obłudę zakrywacie,

wy – co uczciwych watahy dorzynacie,

wy – co na prawych polowania urządzacie,

wy – co już stołki obsadzacie,

wy – co prawa chyłkiem stanowicie,

ty – co tron ci się już marzy,

a przy katafalku skruchy nie miałeś,

wy – co pojednanie głosicie,

bo strach już w oczach macie,

wy – co już resztę srebrników z kiesy dobywacie,

wy – z podwórka cwaniaki – co Naród dryblujecie,

wy – co was te teksty śmieszą, lub nie czytacie,

milczcie już i odejdźcie, i wródźcie

… za wieki – do szpiku oczyszczeni.

bezimienny (19.04.10)

Wy – Bezimienni

nie wstydźcie się tych łez – coście je wylewali,

nie wstydźcie się tych chwil – coście je przeżywali,

nie wstydźcie się tych krzyży i sztandarów – coście je miłowali,

nie wstydźcie się tej wiary – coście ją wyznawali,

lecz czujni bądźcie i gotowi;

bo przyjdą różni mędrcy znów i będą wyszydzali,

że Wy to – prości, głupi, mali, że zabobony żyją w Was i mity

Wy czujni bądźcie i gotowi;

bo będą wmawiać Wam, że tylko profanum Wam przystoi,

że miazgą żyć musicie i plewami,

że to nie znaki dane Wam, lecz zwykłe sprawy,

Wy czujni bądźcie i gotowi;

bo będą pchać się na ekrany autorytety cwane

i będą czadem truć bezwonnym i będą sączyć

jad srebrników – by Ducha kraść szkieletom.

Wy czujni bądźcie i gotowi – nie dajcie się omamić,

Wy patrzcie prosto w ślepia im i krzyczcie głośno,

że oni – prości, głupi, mali i bez wiary,

Wy serca szczere nieście w dłoni, bo wy poddani innej Woli,

Bo Wy zaprawdę powiadam – BIERZMOWANI.

… lecz czujni bądźcie i gotowi.

bezimienny (21.04.10)

Znani i nieznani

Białego Ptaka, nieznanych ręką lot zgaszony, lecz wiadomego wolą uświęcony.

Oni – znani i nieznani,co w gnatach ich odwiecznej zdrady geny.

Oni nie darują prawym, ni prawdy, ni wiary, bo cierniem w ślepiach im.

Im teraz krew się pieni, puchną żyły,bo nie takie były ich idee – plany.

Myśleli – łamiąc skrzydła, że głowę ścieli, a nie wiedzieli głupi,

że w Bezimiennych zbudzą Ducha, że nowe wzniosą krzyże Wiary.

A teraz kłamstwa knują nowe i plotek sieją plewy,

by Uświęconych chwałę zdusić w łonie, by nie karmiła nas przez wieki.

Teraz heroldów ślą – autorytety stare i pismaków, sondaże płodzą nowe,

bo popiół ofiar pali w dłonie, i dusi Bezimiennych tchnienie.

I biją dzień i noc mennice, by nie zabrakło im srebrników.

Lecz próżne ich mozoły, trudy – zbędne wycie i skamlenie,

bo oto zapuszczone już korzenie, a z tych nowy pień, konary,

…a z nich się Biały Ptak uniesie.

bezimienny (24.04.10)

Do Bezimiennych

Spłynęły szklane łzy, opadły zuluskie maski.

Wyłażą ze swych nor „autorytety oświecone” i pismaki stare.

Leninobójca – co mu się w czaszce motyl w larwę zmienił – marszałkowski odzyskał głos.

I ten – co Matkę w klapie kala – on znowu jest gotowy, lecz trzeba go poprosić – by dobrze zrobił Wam.

W niedzielny INFO- wieczór (25.04.10) w brydżyka grają; profesorka jakaś i pismaki trzy różowe…a może aż czerwone.

I grają, grają, choć karty wsje znaczone, a oni sami – jakby ferajna zjednoczona.

I każą się Wam zamknąć i skończyć te żałobne igrzyska – orgie,bo nie przystoi i nie nada,

bo oni to – „autorytety jasne”, a Wy – to infantyle, grafomany i ciemnogrodzka zgraja.

Naczelny GWadzinówki pismak pojechał do moskali, bo zbrakło mu srebrników i szuka oryginałów.

Lokaje jego pocą się i troją, aby bękarta kłamstwa wbić Wam w głowy – by Ducha zgasić w Was.

A w trzewiach ich nienawiść, a nade wszystko – strach, strach,strach.

Ostygną mogiły z Waszych łez, lecz nie pogasną znicze serc, bo Uświęceni krew złożyli, abyście Wiarę swą zmienili w czyn.

Niech zatem wyją „elitki oświecone”i wyszydzają, lecz Wy im wybaczajcie, bo każdy swoją rolę gra, by było ukonczone Dzieło.

Im więcej oni upodleni, tym bardziej Wy zaprawdę powiadam – BŁOGOSŁAWIENI!

bezimienny (27.04.10)

A teraz cicho zmówmy modlitwę:

nie daj Panie pogasnąć kandelabrom,

nie daj zaschnąć łzom,

nie daj ulecieć Duchom,

nie daj ostygnąć mogiłom,

nie daj domknąć tych krypt,

daj nam Panie pojąć znaki,

daj nam siłę przebaczania,

daj Koronę ponieść Bezimiennym

i nie daj pogrześć Katedry Twej.

bezimienny (20.05.10)

 

Najwyższy czas

Do Was mówię – co Ducha tracicie, przeszłych nie pamiętacie wieków i obecnych nie czujecie znaków.

Do Was mówię – co po chwili uniesień, znowu się boicie, bo straszą Was mediami i szyderczym śmiechem.

Do Was mówię – co Wam każą milczeć, żyć grilami, reklamą i kłamstwem przez wieki.

Do Was mówię -  co twardo po ziemi stąpacie, a wszystko szkiełkiem i okiem mierzycie.

Do Was mówię – co umysły zniewolone od kołyski chowacie.

Do Was mówię – co się Wam wszystko podoba, co kasę liczycie, co lody kręcicie, co małych za nic macie, co nic nie widzicie – prócz własnego płota.

Do Was mówię i pytam – na co Wam pałace, tytuły, splendory? – skoro w Was nie ma ni Idei ni Wiary. Co zostawicie, co po Was ostanie? – pustka jeno i czaszek kurchany. A jeśli nawet dziatwa jaka, to ona jak Wy – bez Serc  bez Ducha.

Do Was mówię – co na dnie resztkę chowacie sumienia, co w Srebrników nie do końca bagnie, wszak błądzić – ludzka dola.

Do Was mówię – co w czerni i purpurach Słowo głosicie, a danych Bezimiennym nie tłumaczycie znaków. Wy też się boicie, czy inne macie interesa – plany?

Do Was mówię – co wieszczów, ni Skargów, ni Rejtanów nie pamiętacie starych, a nawet Białego z oczu i serc tracicie Pielgrzyma.

Do Was mówię – co kiedyś przecie staniecie przed Uświęconych Ołtarze. Co tam przyniesiecie w darze? – pustkę, obłudę, milczenie. Co tam Was czeka? – klęska i potworne zdziwienie.

Do Was wszystkich i nie wymienionych mówię, choć sam nie godnym mówić.

Najwyższy już Czas – sumień nieśmiałe i serc ledwie drgnienie, a w myślach jeno ukradkiem stawiane słowa – zamienić w Skałę. Lecz nie wystarczy jeden ptak i garstka wiernych – Was muszą być Legiony – by lotu nie zgasili po raz wtóry. A jeśli nawet, każdy z Was jeden – to mały i słaby – lecz Wiatrem owiany, na ostatek szeregów stanie miliony.

I nie lękajcie się, bo co ma się stać – się Stanie – wszak wszystko zapisane, lecz każdy będzie rozliczony -  po której stanął Krzyża stronie.

 

PS.

I do was mówię też – co gnaty karmi wam Srebrników jucha, co los wasz przesądzony, wy grajcie role swe do końca – wszak Dzieło musi być skończone.

 

bezimienny

tajemnica

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka