Jeden z postępowych polskich poetów, wicedyrektor biura prasowego wrocławskiego Kongresu w Obronie Pokoju w 1948 roku, laureat Państwowej Nagrody Artystycznej z 1950 roku i współpracownik polskiego wywiadu wojskowego w Berlinie zainspirowany wspólną wyprawą postępowych polskich mężów stanu na moskiewskie obchody przesławnego tryumfu nad nazizmem przesłał nam napisany specjalnie na tę okazję okolicznościowy wiersz.
Dwie Ojczyzny
To twoja wolność - śmierdzący samogon
i byle dziwka w trykotowej bieliźnie,
a moja wolność - czysty nieba ogrom.
Dlatego mamy dwie różne Ojczyzny.
Tobie Ojczyzną - transakcja giełdowa
i wory mąki schowane po kryjomu,
a mnie Ojczyzną - komora gazowa
i oświęcimski płomień.
Tobie Ojczyzną - tryumfalny łuk,
defiladowa muzyka zwycięska,
a mnie Ojczyzną - parszywy grób
w lasku pod Smoleńskiem!
Tobie Ojczyzną - spokojny kąt
i kark, który posłusznie się gnie,
a mnie Ojczyzną - spalony dom
i rejestracja w NKWD.
Tę służbę [WSI] należało zlikwidować i już; nawet tnąc po kości, a nie przy kości. Wszelkie opowieści o tym, że pogoniono doświadczoną kadrę, że narażono na szwank bezpieczeństwo Rzeczpospolitej, uważam za bzdury. Miałem z tą służbą własne - niesłychanie dramatyczne - doświadczenie w grudniu 2005. I wystarczyło. Doszedłem wtedy do wniosku, że jeśli nie da się inaczej, to trzeba ich potopić, jak chłop topi świeżo urodzone kocięta, i żadnych łez nie ronić.
Ludwik Dorn, Rozrachunki i wyzwania
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka